16 grudnia na polski memoriał wojenny we Lwowie, znany jako Cmentarz Orląt Lwowskich i będący częścią historycznego Cmentarza Łyczakowskiego, powróciły dwa monumenty lwów, wywiezione stamtąd ponad 40 lat temu. Dyskusja o ich możliwym powrocie trwała ponad 15 lat i oprócz kontekstu historycznego miała także zabarwienie polityczne – na obu statuach pierwotnie znajdowały się polskie napisy patriotyczne. Dlatego też ich powrót, który odbył się bez konsultacji tej decyzji z ogółem społeczności, okazał się być dla większości niespodzianką i wywołał nową falę dyskusji.
Długa droga z powrotem
Na Cmentarzu Orląt lwy „zamieszkały” w 1934 roku. Według informacji Ihora Melnyka, znawcy historii Lwowa, począwszy od 1967 roku monumenty podróżowały po mieście i okolicach, a ich ostatnią lokalizacją było pobliże Instytutu Geodezji na ul. Perfeckiego 23 oraz wjazd do Lwowa od strony miasta Winniki.
Powrotem lwów zajmowała się Fundacja Dziedzictwa Kulturowego, realizująca projekty współfinansowane ze środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego RP nie tylko na Ukrainie, ale i na całym świecie, wspólnie z Urzędem Ochrony Środowiska Historycznego Lwowskiej Rady Miejskiej. Według słów przedstawiciela Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego RP, Michała Michalskiego, negocjacje w tej sprawie toczyły się już od wielu miesięcy i szczególnie aktywne były wiosną tego roku. Wszystkie wydatki, te już dokonane oraz te w przyszłości, wzięła na siebie strona polska.
„Statuy nie były konserwowane co najmniej od lat 70tych, a najprawdopodobniej od momentu ich powstania. Zostaną odrestaurowane wiosną następnego roku. Wspólnie będą nad tym pracować polscy i ukraińscy konserwatorzy. Od strony polskiej będzie się tym zajmował prof. Janusz Smaza, a od strony ukraińskiej Ołeś Dzyndra. W miejscach, gdzie dotychczas znajdowały się obie statuy, postawione zostaną ich kopie, których wykonanie już się rozpoczęło” – przyznał w komentarzu dla portalu polukr.net Michał Michalski.
O ewentualnym powrocie lwów mówiono jeszcze przed otwarciem Cmentarza Orląt w 2005 roku. Do tematu wielokrotnie powracano w okresie porządkowania terytoriów pochówku polskich wojskowych, nad którymi prace trwały już od końca lat 90tych, jednak na tle ostrego konfliktu wokół memoriału miecza Szczerbca, który – jak akcentowali Ukraińcy – był symbolem królewskim, temat ucichł. Miecz umieszczony został bowiem w zamian za uzgodniony przez obie strony krzyż katolicki oraz pomimo aktywnych protestów społeczeństwa lwowskiego.
Za i przeciw
Jak powiedział portalowi polukr.net Wiceprezydent ukraińskiego biura ICOMOS, Andrij Saljuk, decyzję o powrocie monumentów na ich pierwotne miejsce podjęła w zeszłym tygodniu grupa lwowskich ekspertów, architektów i konserwatorów. Decyzja została rozpatrzona na spotkaniu rady naukowo-metodycznej przy miejskiej administracji ochrony środowiska historycznego, pod którą podlega Cmentarz Łyczakowski.
„Wszyscy zgodzili się, że to właściwy krok. Rada zadecydowała więc o przeprowadzeniu niezbędnych prac konserwacyjnych i restauracyjnych” – stwierdził Saljuk.
Zwolennicy tej decyzji argumentowali, że od strony moralnej i etycznej statuy lwów, przeznaczone dla memoriału pogrzebowego, nie powinny znajdować się na ulicy.
„Zgodnie z polskimi i ukraińskimi tradycjami z cmentarza nie powinno się niczego zabierać. Bardzo chcieliśmy, aby na Cmentarz Orląt powróciły więc wszystkie elementy, które znajdowały się tam wcześniej. Dlatego tak szczególnie zależy nam na tej kwestii” – wyjaśnia znaczenie tej sprawy dla strony polskiej Michał Michalski. „Jesteśmy bardzo wdzięczni władzom Lwowa i wysoce cenimy jej współpracę. Nieobecność tych lwów była zauważalna, wielu starszych mieszkańców Lwowa wciąż o nich pamiętało, w końcu zabrano je dopiero podczas okupacyjnej władzy radzieckiej” – dodaje Michalski,
Nie wszyscy jednak zgadzają się z tą decyzją. Część mieszkańców Lwowa uważa ten krok nie za porządkowanie grobów, a zdradę interesów narodowych. Temat wzbudził żywe zainteresowanie w otwartych grupach w sieciach społecznościowych.
„To przykre, że obecna rada miejska sprzyja utwierdzaniu polskości Lwowa. Te memoriały nie powstały ot tak sobie, nie jest to zwyczajny cmentarz wojskowy, a symbol zwycięstwa Polaków nad Ukraińcami” – pisze lwowski historyk i działacz społeczny, Roman Gryckiw. Gryckiwa oburza, że urzędnicy z miejskiego ratusza nie powiadomili mieszkańców miasta o zamiarze ponownego umieszczenia lwów na cmentarzu. W oficjalnym oświadczeniu Lwowskiej Rady Miejskiej znajduje się jedynie informacja, że monumenty zostaną zabrane do renowacji.
Podobną opinię podziela były dyrektor Cmentarza Łyczakowskiego Ihor Hawryszkiewicz, który 10 lat temu brał aktywny udział w negocjacjach między Polską i Ukrainą odnośnie odnowienia Cmentarza Orląt. Hawryszkiewicz podkreśla, że obecna decyzja narusza poprzednie uchwały rady miejskiej i porozumienia międzypaństwowe.
„Istnieje uchwała rady miejskiej zabraniająca przeniesienia monumentu lwów” – tłumaczy Hawryszkiewicz. „Chodzi o uchwałę sesji Lwowskiej Rady Miejskiej w sprawie uporządkowania polskich pochówków wojskowych na Łyczakowie z 2005 roku. Zabrania ona ustanowienia lub odnowienia jakichkolwiek elementów polskich pochówków wojskowych. Memoriał, o który chodzi, budowano do momentu wybuchu II Wojny Światowej. Jego główną ideą jest uszanowanie pamięci, ale także pokazanie przynależności tej ziemi do Polski, między innymi poprzez symbole militarne. Można powiedzieć, że cmentarz miał przeznaczenie polityczne. W tym samym celu wykorzystane zostały monumenty lwów. Z tego właśnie powodu deputowani poprzednich kadencji nie poparli ich przywrócenia”.
Co dalej z inskrypcjami?
Choć dziś dyskusja w lwowskim społeczeństwie nie jest burzliwa, wygląda na to, że ostre spory mogą być dopiero przed nami. Na razie monumenty lwów powróciły na swoje pierwotne miejsca bez przeprowadzenia prac renowacyjnych. Dyrektor Lwowskiego Przedsiębiorstwa Komunalnego jest jednak zdania, że znajdują się one w fatalnym stanie i wymagają pomocy ze strony specjalistów. To właśnie podczas prac renowacyjnych pojawi się kluczowe pytanie: czy na herbach odnowione zostaną poprzednie napisy. Przed II Wojną Światową oba monumenty miały tarcze z herbami (pierwszy – Lwowa, drugi – Polski) oraz inskrypcjami (odpowiednio: „Zawsze wierni” i „Tobie Polska”). Odnowienie tych napisów, zdaniem większości, jest niedopuszczalne.
Polityczne tło tej dyskusji, przyznaje Michał Michalski, rozumieją także w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego RP. Podkreśla jednak, że kwestia odnowienia napisów powinna być pytaniem skierowanym przede wszystkim do konserwatorów.
„To problem konserwatorów, ale swoim znaczeniem wykracza poza prace konserwatorskie. Myślę, że będzie tak jak zawsze – decyzję podejmą wspólnie strony polska i ukraińska. Mam nadzieję, że na wiosnę dojdzie do spotkania we Lwowie i uda się rozwiązać ten problem. Istnieje przekonanie, że odnowione powinny zostać wszystkie elementy, ale zostanie to jeszcze przedyskutowane” – mówi Michał Michalski.
Strona ukraińska uważa jednak, że żadnej dyskusji być nie może, gdyż zasadnicza decyzja została już podjęta. Według słów Andrija Saljuka rada zadecydowała, że na tarczach znajdą się tylko herby Lwowa, a odnowienie napisów jest nie do przyjęcia.
„Groby trzeba uporządkować, ale jestem przeciwnikiem odnawiania symboli o charakterze militarnym. Lwy, w moim przekonaniu, to po prostu elementy kompozycji. Dlatego nie będzie żadnego odnowienia tych inskrypcji” – podsumował w komentarzu dla portalu polukr.net Dyrektor Lwowskiego Przedsiębiorstwa Komunalnego „Cmentarz Łyczakowski”, Mychajło Nagaj.
Autor: Myrosława Iwanyk
Tłumaczenie: Nataliia Sokolova