Z Wołodymyrem Wiatrowyczem, dyrektorem ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej na temat kwestii związanych z pamięcią historyczną na Ukrainie i polsko-ukraińskich kontrowersji wokół tego tematu rozmawia Dariusz Materniak
Które elementy pamięci historycznej są obecnie najważniejsze dla Ukraińców?
Jednym z najistotniejszych elementów narodowej pamięci na Ukrainie są kwestie związane z walką narodu ukraińskiego o wolność. To odróżnia nas od innych narodów w tej części Europy, jako że przez długi czas Ukraińcy nie posiadali własnego państwa, przebywając pod wpływami czy też w składzie innych państw. Dlatego dążenie do stworzenia swojego państwa i ukraiński ruch wyzwoleńczy, trwający faktycznie przez kilkaset lat aż do czasów współczesnych mają tak duże znaczenie i właśnie ta tradycja pomaga budować współczesne państwo ukraińskie. Te dążenia bardzo zbliżają nas z Polską, która miała co prawda o wiele dłuższą tradycję państwowości, ale także okresy, w których tę państwowość traciła i próbowała odzyskać poprzez powstania i tworzenie własnego ruchu wyzwoleńczego. Faktycznie, ukraiński ruch wyzwoleńczy kształtował się w dużej mierze pod wpływami polskimi – postaci takie jak Roman Szuchczewycz czy Stepan Bandera to wychowankowie polskich szkół, gdzie zapoznawali się z postaciami polskich rewolucjonistów, co miało swój wpływ także na formowanie się ich własnych poglądów dotyczących działalności niepodległościowej i działań – faktycznie także przeciwko Polsce w zachodniej części Ukrainy. Nie można jednak zaprzeczyć, że wpływ polskiego nacjonalizmu na ukraiński był znaczny.
Jakie znaczenie ma pamięć historyczna dla dzisiejszej Ukrainy?
To przede wszystkim podstawa do formowania tożsamości narodowej, razem z tradycja, kultura i innymi elementami które tworzą wspólnotę narodową. Właśnie dlatego władze komunistyczne podejmowały tak aktywne działania na rzecz likwidacji tej pamięci. Właśnie dlatego w krajach postkomunistycznych, w tym w Polsce, Czechach i krajach bałtyckich, także na Ukrainie powstały specjalne instytucje, których zadaniem jest ochrona tej pamięci. Także na Ukrainie przez 70 lat funkcjonowania systemu komunistycznego były prowadzone działania, których celem była likwidacja ukraińskiej tożsamości narodowej poprzez niszczenie ukraińskiej pamięci historycznej – tak, aby naród ukraiński zaniknął wśród innych narodów Związku Radzieckiego. Problemy które mamy teraz i które dotyczą kwestii interpretacji wydarzeń historycznych i kwestii tożsamościowych wynikają właśnie z tego o czym mowa była wyżej.
Na czym polegają działania Instytutu Pamięci Narodowej?
Instytut został stworzony w 2006 roku jeszcze za prezydentury Wiktora Juszczenko. Jego powstanie było wynikiem obserwacji polskich doświadczeń w tym zakresie – ja sam podczas pobytu w Warszawie w 2000 roku miałem okazję obserwować początki działalności polskiego IPN, którego prezesem był wówczas Leon Keres. Po „pomarańczowej rewolucji” podjęliśmy aktywne działania na rzecz stworzenia podobnej instytucji. Udało się to zrobić i od 2006 do 2010 roku Instytut funkcjonował jako instytucja państwowa, a głównym obszarem jego działalności było badanie kwestii Wielkiego Głodu na Ukrainie, co zaowocowało m.in. 18-tomową publikacją na ten temat. Jest to niezwykle istotna kwestia która jak żadna inna jednoczy i konsoliduje Ukraińców. Z kolei w 2010 roku po objęciu tego stanowiska przez Wiktora Janukowycza, praktycznie przestał funkcjonować – na Ukrainie zaczęto zamykać archiwa co uniemożliwiło prowadzenie badań naukowych, z kolei ja straciłem stanowisko szefa Archiwum Służby Bezpieczeństwa Ukrainy, a szefem Instytutu został członek partii komunistycznej. Oznaczało to faktycznie jego likwidację. Po Euromajdanie i odsunięciu Wiktora Janukowycza od władzy, w marcu tego roku ponownie zaproszono mnie do objęcia stanowiska dyrektora Instytutu Pamięci Narodowej. Zadanie, jakie sobie postawiłem to rozbudowa i reforma jego struktury – niezbędne jest przyjęcie ustawy o IPN w Ukrainie, tak, aby stał się instytucją politycznie niezależną – ponownie istotne dla nas są polskie doświadczenia w tym zakresie. Chciałbym także, aby możliwe było stworzenie archiwów pozwalających na prowadzenie badań historycznych nad działalnością komunistycznych służb specjalnych – to już stało się w większości krajów Europy Środkowo-Wschodniej, niestety na Ukrainie dokumentacja ukraińskiego KGB nadal znajduje się w archiwach SBU i MSW i historycy nie mają do niej dostępu. Inną istotną sprawą jest także praca o charakterze informacyjno-historycznym w społeczeństwie – większość obywateli Ukrainy niestety nigdy nie uczyła się ukraińskiej historii: ludzie, którzy uczyli się w ukraińskich szkołach już po 1991 roku to mniej niż połowa społeczeństwa, reszta to wychowankowie szkół okresu radzieckiego. Dlatego chcemy dotrzeć z tą wiedzą także do dorosłych, którzy nie mieli możliwości kontaktu z własną historią w czasach szkolnych, tak, aby historia nie była więcej instrumentem rosyjskiej propagandy, jako że Rosja bardzo szeroko wykorzystuje fakt nieznajomości historii przez Ukraińców i jest w stanie ich dzielić – tam gdzie nie ma wiedzy, jest szerokie pole dla manipulacji. Pewne działania w tym obszarze już się rozpoczęły – w tym roku święto zakończenia II wojny światowej odbyło się 8, a nie 9 maja tak jak miało to miejsce w Związku Radzieckim. Także po raz pierwszy w tym roku 1 września oddano hołd tym ludziom, którzy zginęli w 1939 roku – dla Ukrainy, tak jak dla większości świata wojna rozpoczęła się właśnie wtedy, a nie 22 czerwca 1941 roku – już 1 września 1939 był bombardowany Lwów i zginęli mieszkańcy miasta. Również obchody święta 28 października – dotychczas wyzwolenia Ukrainy od faszyzmu zaproponowaliśmy nazwać inaczej – jako że ten dzień wcale nie był dla Ukrainy dniem wyzwolenia, ale początkiem kolejnej okupacji i represji wobec setek tysięcy Ukraińców, a także Polaków zamieszkujących na tym terenie i wysiedlonych pomiędzy 1944 i 1946 rokiem.
W jaki sposób można zapobiec wykorzystywaniu wydarzeń historycznych czy faktycznie ich nieznajomości przeciwko Ukrainie?
Ten konflikt ma miejsce nie pomiędzy ukraińską i rosyjską ludnością Ukrainy, nawet nie pomiędzy osobami mówiącymi po ukraińsku i rosyjsku, ale pomiędzy ludźmi o poglądach proeuropejskich – którzy na szczęście stanowią obecnie bezwzględna większość na Ukrainie, a pomiędzy ludźmi radzieckimi, o poglądach z okresu ZSRR, którzy faktycznie odbierają niepodległemu państwu ukraińskiemu prawa do istnienia. Ci ludzie walczą teraz z bronią w ręku walczą przeciwko Ukrainie i są obiektem aktywnych działań rosyjskiej propagandy. Ta antyukraińska mobilizacja odbywa się na bazie radzieckich mitów: warto zauważyć, że terroryści w Donbasie wykorzystują tzw. georgijewskie wstążki, ich struktury noszą nazwy zapożyczone z czasów radzieckich – np. Śmiersz, a Ukraina jest dla nich obcym tworem, który powinien zostać zniszczony. Dlatego jeśli mówimy o walce z radziecką mitologią, to jest to kwestia nie tylko polityki informacyjnej, ale faktycznie bezpieczeństwa narodowego, bo dopóki będzie istnieć ta radziecka mitologia, do tej pory będzie można mobilizować Ukraińców przeciw sobie. Dlatego jednym z naszych projektów społecznych, który działa już od półtora miesiąca jest strona internetowa www.likbez.org.ua , gdzie omawiamy takie właśnie „radzieckie mity” i historycy wyjaśniają jak wyglądały naprawdę – dlaczego jest to mit, kto go stworzył i dlaczego – np. skąd wzięła się rzekoma „Noworosja”, o tym jakoby Ukraińcy tylko i wyłącznie kolaborowali z nazistami zamiast z nimi walczyć i tym podobne. Na Ukrainie, inaczej niż w Polsce polityka historyczna jest prowadzona raczej przez organizacje społeczne i obywatelskie, a nie przez państwo – jednak Instytut, jako podmiot państwowy będzie miał możliwość wspomagania organizacji obywatelskich w tych działaniach.
Istotnym elementem pamięci historycznej dla znacznej części Ukraińców jest pamięć o Ukraińskiej Powstańczej Armii. Jakie znaczenie ma ten fragment historii?
Jest to bardzo ważny element, jako że pokazuje, że Ukraińcy nawet w skrajnie trudnych warunkach byli w stanie walczyć o swoją wolność z dwoma totalitarnymi systemami – nazistowskim i sowieckim. Bardzo często spotyka się to z niezrozumieniem w Polsce, ale kiedy Ukraińcy czczą pamięć UPA to oddają im hołd nie za to, że brali udział w antypolskich akcjach, ale za to, że przez długi czas stawiali opór radzieckiemu totalitaryzmowi, pokazujący, że można walczyć o wolność zawsze i pomimo największych przeciwności. Stąd też właśnie czerwono-czarny sztandar był wykorzystywany od lat 40. XX wieku na Ukrainie, na przełomie lat 80. i 90. XX wieku, a także w czasie pomarańczowej rewolucji oraz na Euromajdanie – i moim zdaniem dla większości Ukraińców jest on już nie tyle symbolem Ukraińskiej Powstańczej Armii, ale przede wszystkim walki o wolność i niezależność. Właśnie dlatego ten element symboliki i kwestia UPA w ogóle jest obiektem tak silnych ataków ze strony rosyjskiej propagandy – chodzi o to, aby pokazać ukraińskich powstańców jako kolaborantów i zbrodniarzy i w ten sposób skompromitować ukraiński ruch wyzwoleńczy. Dlatego rolą historyków jest pokazywanie prawdziwego oblicza Ukraińskiej Powstańczej Armii, aby nie dopuścić do manipulacji. Temu służą m.in. publikacje Instytutu, m.in. książka pt. „Ukraińska Powstańcza Armia – historia nieskorennych”. Warto zauważyć pewne zjawisko – tam, gdzie działała Ukraińska Powstańcza Armia, czyli głównie w zachodniej części Ukrainy nadal żywa jest pamięć o jej członkach, także z osobistych kontaktów czy nawet historii rodzinnych. Z kolei w tych miejscach, gdzie nie funkcjonowała Ukraińska Powstańcza Armia – tam nastawienie do tej problematyki jest albo otwarcie wrogie, albo co najmniej ostrożne. Jest to przykład na siłę, z jaką działała sowiecka propaganda i jaką pozostawiła po sobie spuściznę. Ciekawe zjawisko w tym kontekście można było zaobserwować także w czasie Majdanu – ludzie, którzy wyszli na Majdan, także we wschodniej i południowej Ukrainie, aby walczyć o swoje prawa, usłyszeli z ust rosyjskich propagandzistów że są zdrajcami, banderowcami i tym podobne określenia. W związku z tym wielu z nich zaczęło się zastanawiać i zadawać sobie pytania kim byli ci „banderowcy” – i to skłoniło ich do poszukiwań informacji o swojej własnej historii. Poziom zainteresowania tym tematem znacząco wzrósł i widać to między innymi po liczbie zapytań w wyszukiwarkach internetowych dotyczących haseł związanych z UPA czy Stepanem Banderą w okresie od wiosny tego roku.
Dlaczego właśnie postać Stepana Bandery stała się tak ważnym propagandowym symbolem wszystkiego co złe, zwłaszcza dla Rosji?
Po pierwsze dlatego, że postać ta to przykład typowego rewolucjonisty, człowieka, który całe swoje życie poświęcił walce o niezależność Ukrainy. Jego biografia jest pod wieloma względami podobna do biografii rewolucjonistów irlandzkich, a także pod pewnymi względami do Józefa Piłsudskiego i postaci polskiego ruchu wyzwoleńczego. Po drugie to faktycznie rosyjska propaganda w dużej mierze wybrała i stworzyła go tak wielkim symbolem wszelkiego zła, wszystkiego co antyradzieckie. Teraz, kiedy zaczęła się otwarta wojna z Rosją, gdy Ukraińcy są zmuszeni walczyć z rosyjską agresją, ten antysymbol zaproponowany przez Rosję znów staje się niezwykle istotny.
Kwestie związane z postacią Stepana Bandery i Ukraińską Powstańczą Armią są problemem także w relacjach polsko-ukraińskich. Co można Pana zdaniem zrobić aby sporne kwestie dotyczące interpretacji tych faktów nie ciążyły tak bardzo na wzajemnych relacjach?
Wydaje mi się, że przez ostatnie 10 lat, zwłaszcza w ciągu ostatnich 12 miesięcy czyli przez większość 2014 roku niektóre polskie media spowodowały, że postać Stepana Bandery i UPA kojarzy się w polskim społeczeństwie tylko i wyłącznie z Wołyniem i 1943 rokiem. Wszystko inne co dotyczy tej problematyki zostało całkowicie wyrwane z tego kontekstu, a skoncentrowano się wyłącznie na zbrodniach, które rzecz jasna miały miejsce. Trzeba mieć świadomość, że Ukraińska Powstańcza Armia miała w swojej historii także fakty, które były zbrodniami, ale tak samo było w przypadku praktycznie wszystkich sił zbrojnych w czasie II wojny światowej – zbrodniarze znajdowali się także w szeregach Armii Krajowej, armii amerykańskiej, brytyjskiej i wielu innych. Nie możemy jednak twierdzić na tej podstawie, że Armia Krajowa była organizacją zbrodniczą jako całość i tak samo nie można stwierdzić że Ukraińska Powstańcza Armia jako całość była zbrodniczą. Moim zdaniem historycy zajmujący się tą problematyką powinni powrócić do rozmów i dyskusji. Niestety, w 2014 roku dyskusje dotyczące tej problematyki na forum polsko-ukraińskim odbyły się bez udziału historyków – nie odbyła się ani jedna polsko-ukraińska konferencja dotycząca kwestii konfliktu polsko-ukraińskiego. Niestety, główną rolę w tych dyskusjach bardzo często odgrywają politycy, z ukraińskiej strony m.in. Wadym Kolesniczenko, którego niestety przyjmowano w polskim parlamencie i który został nagrodzony przez jedną z organizacji ruchu kresowego, co jest moim zdaniem policzkiem wymierzonym pamięci tych Kresowiakiów, którzy byli ofiarami zbrodni NKWD. Historycy powinni odłożyć na bok emocje i politykę, pamiętając też o tym, że zawsze będą pewne fakty, które będą nas dzielić, które będziemy interpretować w sposób odmienny, a także będą postaci, które dla Ukraińców będą bohaterami, a dla Polaków zbrodniarzami – i odwrotnie. Trzeba pogodzić się, że w pewnych kwestiach nie będziemy w stanie się zgodzić, bo ich oceny będą diametralnie różne. Ważne, by to nie umożliwiało nam rozmawiania o tych konfliktach, o ich przyczynach i konsekwencjach. Zapominamy także o tym, że historia relacji polsko-ukraińskich w czasie II wojny światowej to nie tylko konflikty – to także przykłady współdziałania Polaków i Ukraińców, także Armii Krajowej i Ukraińskiej Powstańczej Armii: w 1945 roku podpisano przecież porozumienie o współdziałaniu, w 1946 prowadzono wspólne działania przeciwko Sowietom, w tym m.in. w Hrubieszowie. Ważne jest, aby pamiętać także o tych przykładach współpracy pomiędzy ludźmi, którzy pomimo tego, że byli przeciwnikami, byli w stanie podać sobie ręce i podjąć walkę ze wspólnym wrogiem. Chciałbym, aby pewnego dnia właśnie w Hrubieszowie prezydenci obu krajów odsłonili tablicę upamiętniającą żołnierzy WiN i UPA którzy ramię w ramię walczyli przeciwko komunistom. Powinniśmy pamiętać o zbrodniach i o ofiarach, ale również o tym, że nawet wtedy Ukraińcy i Polacy byli w stanie współpracować.
Dziękuję za rozmowę.