niedziela, 19 maj, 2024
pluken
Home / polukr (page 236)

polukr

Ukraina i Polska: skute jednym łańcuchem, połączone jednym celem?

Share Button
Fot. wschodnik.pl
Fot. wschodnik.pl

Na początku października Fundacja imienia Stefana Batorego przeprowadziła w Warszawie interesującą dyskusję, poświęconą polityce bezpieczeństwa Ukrainy i Polski.

Przedstawione tam oceny i wypowiedzi wydają się być pomocne dla analizy stanu obustronnych stosunków i sytuacji politycznej w Europie w ogóle. Wydarzenie odbyło się na tle wzrostu liczby uchodźców w Europie. Czynnik ten jest bardzo wrażliwy dla UE, w której i bez tego nie ma jedności w stosunku do Rosji i Władimira Putina. Polacy zdążyli już pozbyć się związanych z przystąpieniem do NATO obaw w związku z ewentualną rosyjską agresją. Udało im się rozwiązać problemy europejskiej i euroatlantyckiej integracji podczas względnej słabości Rosji, a dziś polscy politycy i eksperci bardzo agresywnie udzielają ukraińskim przedstawicielom rady.

Istnieją dwa kluczowe punkty dla zrozumienia sytuacji: Ukraina w dużej mierze sama jest sobie winna, że straciła szanse, ale pozycja strony polskiej często wyraża się mentorskim tonem. Na początku lat 90-tych udało się przeprowadzić terapię szokową w gospodarce i znacznie zwiększyć swoje znaczenie polityczne po wejściu do Unii Europejskiej, Polska otrzymała wiele przywilejów. Jej konsekwentna linia wsparcia naszego kraju to świadectwo posiadania wizji strategicznej perspektywy obustronnej współpracy. Ale Kijów wydaje się Warszawie niezbyt otwartym na sugestie partnerem. Sytuację pogarsza przeciąganie „Wschodniego Partnerstwa” z powodu wewnątrzpolitycznego kryzysu w Mołdawii i intensywnych umizgów Azerbejdżanu do Kremla.

Polska elita nie do końca zrozumiała zachowanie ukraińskich parlamentarzystów, którzy w kwietniu tego roku przyjęli ustawę o dekomunizacji od razu po przemówieniu z trybuny Rady Najwyższej ówczesnego prezydenta Polski Bronisława Komorowskiego. W ustawie, jak wiadomo, wymieniono w pozytywnej tonacji UPA, która w Polsce jest postrzegana zupełnie inaczej. I podniesienie tematu „Rzezi Wołyńskiej” ma całkiem logiczne wyjaśnienie. Szereg polskich ekspertów uważa, że kwietniowy incydent w Radzie Najwyższej był jedną z przyczyn porażki Komorowskiego w wyścigu o fotel prezydencki. Warto przy tym zauważyć, że nowy szef RP, Andrzej Duda, na razie nie za bardzo spieszy się do wyciągania ręki do Ukrainy.

W partii „Prawo i Sprawiedliwość”, szykującej dziś pełnowymiarowy polityczny rewanż (25 października w Polsce odbędą się wybory parlamentarne), uważają Petra Poroszenkę za niepotrzebnie proniemieckiego polityka i nie rozumieją, dlaczego Polska nie została zaproszona w charakterze uczestnika negocjacji na temat uregulowania spraw w Donbasie. Przedstawiciele polskiej elity tymczasem dyskutują o tym, czy Ukraina wytrzyma rosyjski atak. Ich opinie w ważnych kwestiach (dostawa śmiercionośnej broni, pomoc gospodarcza dla naszego kraju) są różne. Uznają oni, że polscy wyborcy nie chcą zbliżenia ze strefą konfliktu. Ale z drugiej strony, to właśnie w Polsce i krajach bałtyckich ludzie najbardziej interesują się przejawami wojny hybrydowej – tam rozumieją, że ewentualna porażka Ukrainy przynosi właśnie im bezpośrednie i realne zagrożenie.

W historii ukraińsko-polskich stosunków jest sporo skomplikowanych stron, ale nie mogło być inaczej na „krwawych ziemiach”, jak nazwał amerykański historyk Timothy Snyder terytorium pomiędzy Morzem Bałtyckim i Morzem Czarnym. Dlatego formuła „Przebaczamy i prosimy o przebaczenie” w obecnej sytuacji wygląda wyjątkowo.

Naiwne jest zaprzeczanie, że w Europie czuje się zmęczenie ukraińskimi problemami i brakiem doświadczenia praktycznej integracji tak dużego i do tej pory niereformowanego państwa. Jako adwokat Ukrainy i jej przewodnik Polska otrzyma wiele bonusów, które mogą wzmocnić jej wpływy polityczne w Unii Europejskiej. Tym, którzy wątpią w celowość partnerstwa strategicznego Kijowa i Warszawy, warto zwrócić uwagę na brak Ukrainy na mapie politycznej Europy i perspektywy dla Polski w tym kontekście. Trzeba pamiętać, że z Polską sympatyzuje 58% Ukraińców, co pozwala budować obustronne stosunki na solidnym fundamencie.

Jewhen Magda – Centrum Stosunków Społecznych, Kijów

Tekst ukazał się na łamach portalu Wschodnik.pl

 

Share Button

Mychajło Hałuszczak: Najważniejsze, co mogę zaproponować wyborcom to mój czas

Share Button
Fot. facebook.com/m.halushchak
Fot. facebook.com/m.halushchak

Z Mychajło Hałuszczakiem, kandydatem do rady obwodowej obwodu lwowskiego z partii „Swoboda” rozmawia Dariusz Materniak.

Jakie są główne punkty Pana programu wyborczego?

W ostatnim czasie można zaobserwować następującą tendencję: programy większości partii są niemal jednakowe: każdy mówi o tym, że chce coś zmienić i zrobić coś dla wyborców. Faktycznie większość z tych obietnic pozostaje niezrealizowana, a praca polityka po wyborach wygląda inaczej, niż było to zapowiadane. Moim zdaniem, to co mogę zaproponować ludziom, moim wyborcom to mój czas – to, co jest najcenniejszym dla każdego człowieka. Najważniejszym dla każdego polityka powinien być kontakt z jego wyborcami, z ludźmi, którzy go wybrali i których on reprezentuje.

Jakie konkretne zmiany powinny zajść w Mikołajowie, rejonie z którego Pan kandyduje?

To niewielkie miasto oraz kilka otaczających je wiosek. Dla lokalnej społeczności, wśród której jest wielu rolników ważne są kwestie związane z produkcją żywności, zwłaszcza z cenami sprzedawanych przez nich produktów rolnych – chodzi o to, by rolnik otrzymywał uczciwą zapłatę za swoją pracę, a nie by był zmuszony sprzedawać za minimalne stawki. Są też inne problemy, związane z kwestiami własności ziemi, jawności obrotu gruntami i wynikającymi z tego procesu problemami. Wiele miejscowości potrzebuje także inwestycji komunalnych takich jak kanalizacja czy remonty dróg, a także gospodarka odpadami. Jest dużo spraw, które wymagają uwagi i jak już powiedziałem – podstawą jest komunikacja i kontakt z wyborcami. Dzięki temu, gdy wiadomo co jest dla danej społeczności najważniejsze, możliwe jest poszukiwanie rozwiązań.

Jak można rozwiązać jeden z najpoważniejszych obecnie problemów Ukrainy jakim jest korupcja?

Ukraina posiada dobre warunki dla zagranicznych inwestycji, jednak nie raz już zdarzało się, że wobec zagrożenia korupcją inwestorzy wycofywali się z naszego kraju. Zdarzało się to także na szczeblu lokalnym, gdy politycy i urzędnicy domagali się łapówek od zagranicznych partnerów. Niestety, nadal wielu ludzi uważna pełnione funkcje nie za okazję do prowadzenia przypisanej danemu stanowisku działalności, ale jako szansę na dodatkowe przychody finansowe i korupcja nadal kwitnie. System jest „zaprogramowany” w taki sposób, że nawet jeśli ktoś nie chce dawać łapówek, to bywa, że jest zmuszony je dawać. Problem dotyczy wielu sfer, także systemu zamówień publicznych: według niektórych źródeł codziennie Ukraina traci z tego tytułu taką sumę pieniędzy, jaką pochłaniają działania wojenne w Donbasie. Sposoby na walkę z tym zjawiskiem są dość oczywiste: przede wszystkim odpowiednie uregulowania prawne, które będą wykonywane przez sądy.

Walka z korupcją to jedno, druga spraw to reformy. Jakie Pana zdaniem są obecnie najważniejsze?

Przede wszystkim te, które dotyczą sfery prawnej, jako że ma ona największy wpływ na funkcjonowanie państwa i jego struktur. Konieczne jest wprowadzenie modelu rządów prawa. Istotne znaczenie ma realizowana aktualnie reforma Policji, zwłaszcza powstanie Policji Patrolowej. Trzeba jednak rozumieć, że choć ta reforma jest ważna, bo jej skutki bezpośrednio odczuwają obywatele, to w przypadku zatrzymania tego czy innego przestępcy przez Policję i tak zasadnicze decyzje podejmuje sąd. Dlatego reforma w systemie sądownictwa i prokuratury jest tak ważna. To co dzieje się teraz, to maleńkie kroki, które jednak nie obejmują jak na razie całości problemu.

Czy na Ukrainie, zwłaszcza wśród polityków różnych opcji, jest wola prowadzenia reform?

Wydaje się, ze nie wszyscy uświadamiają sobie wagę problemu. W wojnie jaka toczy się w Donbasie wielu ludzi straciło swoich bliskich – i można zadać pytanie, może naiwne: czy za taką Ukrainę ci ludzie oddali swoje życie? Wydaje się, że wielu polityków tego nie rozumie i nie uświadamia sobie znaczenia stojących przed nimi zadań. Mimo Rewolucji i późniejszych wydarzeń, wielu ludzi pozostało takimi, jak byli przed Majdanem. Politycy często nie nadążają za zmianami, jakie zachodzą w społeczeństwie i jego ewolucją.

Jak ocenia Pan nowy kodeks wyborczy?

Aktualnie obowiązująca ustawa o wyborach została napisana pod potrzeby dużych partii politycznych. Utrudnia kandydowanie mniejszym partiom i praktycznie uniemożliwia to niezależnym kandydatom. Wysoki próg wyborczy ma podobne działanie, którego celem jest wyeliminowanie mniejszych sił politycznych, także na szczeblu lokalnym.

Jak odnosicie się do współpracy z Polską na szczeblu lokalnym?

Wiemy, że warto korzystać z polskich i europejskich doświadczeń w zakresie rozwoju gospodarki komunalnej na szczeblu lokalnym, także szukać inwestorów zagranicznych na szczeblu lokalnym i regionalnym. Warto jednak, by zmieniła się formuła tej współpracy i aby politycy wyjeżdżający na szkolenia do krajów Unii Europejskiej rzeczywiście spędzali tam czas na zdobywaniu nowych umiejętności.

Dziękuję za rozmowę.

Share Button

Jaceniuk: wybory w Donbasie jedynie po wycofaniu wojsk

Share Button
Fot. unn.com.ua
Fot. unn.com.ua

Kijów, 20 października, UNN. Według premiera Ukrainy Arsenija Jaceniuka, przeprowadzenie wyborów do władz lokalnych w Donbasie na obszarach okupowanych będzie możliwe dopiero po wycofaniu wojsk rosyjskich z tego terytorium.

Dla głosowania i organizacji procesu wyborczego konieczne będzie przyjęcie odrębnej ustawy.

„Kluczowy warunek to wycofanie rosyjskich wojsk, warunki dla politycznej konkurencji, dostęp władz ukraińskich do tych terenów i możliwość zapewnienia bezpieczeństwa obywatelom (…) także pełne spełnienie kryteriów OBWE” – powiedział Jaceniuk.

Wybory do władz lokalnych na obszarach DNR i ŁNR miały odbyć się w październiku br., jak wynika z oświadczeń przedstawicieli samozwańczych republik, zostały one przesunięte na 16 lutego.

Na podstawie: unn.com.ua

 

Share Button

Bojownicy DNR grozili obserwatorom OBWE rozstrzelaniem

Share Button
Fot. unn.com.ua
Fot. unn.com.ua

Kijów, 20 października, UNN. Bojownicy samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej nie dopuścili obserwatorów OBWE do miejscowości Łukowo koło Doniecka, a także zapowiedzieli że ich rozstrzelają, jeśli ci ponownie zjawią się w tym miejscu – poinformowała służba prasowa misji OBWE monitorującej sytuację w Donbasie.

OBWE zarejestrowała także przypadki prób zagłuszania sygnałów stacji pozwalających na kontrolowanie pracy samolotów bezzałogowych pozostających w dyspozycji misji obserwacyjnej.

Na podstawie: unn.com.ua

 

Share Button

Siły Zbrojne Ukrainy otrzymają na uzbrojenie czołgi „Opłot”

Share Button
Fot. mil.gov.ua
Fot. mil.gov.ua

W 2016 roku jednostki pancerne Sił Zbrojnych Ukrainy otrzymają pierwsze dostawy czołgów „Opłot”, dotąd produkowanych jednie na eksport – poinformował generał Jurij Melnyk.

Generał wyjaśnił również przyczyny wprowadzenia do służby czołgów typu T-72. „W czasie mobilizacji pojawiło się wiele załóg, które przechodziły wcześniej służbę na tym typie czołgu. Ponadto, ich wdrożenie do służby nie wymagało wielkich nakładów finansowych, a dzięki nim można było dokompletować część jednostek” – powiedział gen. Melnyk.

Planowana jest także modernizacja systemu optycznych i systemu kierowania ogniem czołgów T-72 przez koncern UKROBRONOPROM z udziałem polskich firm sektora zbrojeniowego.

Poza modernizacją kolejnych wozów T-64BV do standardu „Bułat” lub zbliżonego trwają także prace remontowe czołgów typu T-80.

Planowane jest także wprowadzenie na uzbrojenie systemów aktywnej ochrony przed pociskami przeciwpancernymi.

Na podstawie: mil.gov.ua

Share Button

Informacyjny Opór donosi: Prowokacje na potrzeby rosyjskich mediów i kolejna fala mobilizacji DRL

Share Button
Fot. sprotyv.info
Fot. sprotyv.info

W ciągu minionego weekendu (17-18.10.2015) oddziały wojsk rosyjsko-terrorystycznych niejednokrotnie czyniły próby sprowokowania sił ATO do otwarcia ognia odwetowego.

Między innymi, w okolicach miejscowości Pisky odnotowano ostrzał, przeprowadzony przez bojówkarzy z automatycznej broni strzeleckiej, wykorzystano dla ostrzału także granatnik automatyczny AGS-17.

Prowokacje bojówkarzy miały miejsce również w okolicach miejscowości Szumy, Szyrokyne oraz na wschód od miejscowości Zajcewe. Prowokacje przeprowadzano według tego samego scenariusza: do zarośli na pasie „ziemi niczyjej” przedostawały się grupy piechoty przeciwnika i rozpoczynały chaotyczny ostrzał. Ogień prowadzono bądź w kierunku pozycji sił ATO, bądź wzdłuż linii frontu. W każdym z wypadków, w oczekiwaniu na otwarcie ognia odwetowego przez oddziały ukraińskie. W strefie przeprowadzenia prowokacji znajdowali się przedstawiciele środków masowego przekazu Federacji Rosyjskiej oraz/lub miejscowi „dziennikarze”.

Manewrowanie na pierwszej linii grup piechoty bojówkarzy (często posiadających na swoim uzbrojeniu, oprócz regulaminowej broni strzeleckiej, również granatniki automatyczne AGS-17 oraz moździerze o kalibrze 82 mm) zauważono w Pietrowskim rejonie miasta Donieck, na odcinku pomiędzy miejscowościami Szyrokyne i Sachanka, w okolicach miejscowości Holmiwśkyj i Rozsadky, w okolicach przyczółku w Switłodarze, na północny wschód od miejscowości Perwomajsk, oraz w okolicach miejscowości Krymske, Szczastia i Stanycia Łuhanśka.

Otrzymano informację o dotarciu od razu do kilku „centrum szkoleniowych” „1-ego korpusu armijnego (KA) DRL” tak zwanego „młodego poboru” (lokalnych mieszkańców, „powołanych” do służby w szeregach „armii DRL-u”). Poborowi dowożeni są grupami po 30-40 osób. Ogółem, według ocen grupy IO, w wyniku wszystkich „akcji mobilizacyjnych” w „DRL-u” w ramach „jesiennej kampanii” (wliczając poborowych i zwerbowanych) „pod broń” stanęło około 3500 osób uzupełnienia (jak już informowała grupa IO, wcześniej w „DRL-u” poinformowano o „powołaniu do służby” 5000 osób).

Częściowe „przeorientowanie” przez FR swej agresji militarnej z Donbasu na Syrię wywołało wśród dowództwa formacji bojówkarzy „DRL-u” rozpowszechnienie pogłosek o zaprzestaniu przez stronę rosyjską zabezpieczania terrorystów sprzętem bojowym i uzbrojeniem. W trakcie przeprowadzanych konsultacji i narad przywódcy „DRL-u” potwierdzają, że rzeczywiście maja miejsce przerwy w dostawach, jednak są one zjawiskiem przejściowym.

Artykuł ukazał się na łamach portalu Wschodnik.pl

 

Share Button

Bieg 11 listopada a niedostatek wzajemnej wrażliwości

Share Button
Fot.mil.gov.ua
Fot.mil.gov.ua

Dość szerokim i niezbyt pozytywnym echem odbiła się u naszych wschodnich sąsiadów informacja o tegorocznym plakacie promującym doroczny Bieg Niepodległości (który to plakat miał zawisnąć m.in. w siedzibie polskiego MSZ) i na którym przedstawiona jest mapa Polski obejmującej swoimi granicami tereny wchodzące w skład II i III RP – a więc zarówno tzw. Kresy Wschodnie jak i tzw. Ziemie Odzyskane.

To nie pierwszy i rzecz jasna nie ostatni tego typu incydent wywołujący negatywne komentarze, wskazujące na rzekome polskie ambicji „kolonialne” wobec obszarów Litwy, zachodniej Białorusi i Ukrainy. Na szczęście pomysły jakichkolwiek dążeń rewindykacyjnych nie są w Polsce traktowane poważnie, jeśli nie liczyć marginalnych ugrupowań skrajnie prawicowych o znikomym poparciu społecznym (i, zupełnie przypadkiem rzecz jasna, jawnie lub niejawnie prorosyjskim nastawieniu). Jednak pojawianie się podobnych grafik (a zwłaszcza w budynkach administracji państwowej) w obecnej sytuacji politycznej z jaką mamy do czynienia we wschodniej części naszego kontynentu zmusza do zadania pytania, czy jest to tylko przeoczenie i niezręczność czy już prowokacja, idąca zresztą niemalże wprost tropem wypowiedzi skrajnych polityków rosyjskich takich jak Władimir Żyrinowski, który postulował m.in. rozbiór Ukrainy z udziałem Polski, Słowacji, Węgier i oczywiście Rosji.

Niestety, podobnych „niezręczności” w wydaniu pracowników polskiej administracji jest więcej: jeżeli na dużej polsko-ukraińskiej konferencji pada zdanie „o Ukrainie nie da się rozmawiać bez Rosji”, to nawet jeśli jest to tylko żart-dygresja, nie można przejść obok tego obojętnie jeśli chcemy poważnie myśleć o budowaniu dobrych relacji polsko-ukraińskich.

Wiadomo, że Polska nie wysuwa żadnych roszczeń terytorialnych wobec krajów sąsiednich, co wynika zarówno z obowiązujących traktatów jak i z czystego realizmu politycznego. Zwykle więc podobne incydenty nie są planowanymi działaniami, a wynikają raczej z braku zrozumienia dla odczuć i pojmowania pewnych faktów i symboli przez mieszkańców innych krajów. Działa to zresztą w dwie strony: falę negatywnych komentarzy wywołała w połowie października grafika przygotowana przez ukraiński IPN dotycząca historii Ukraińskiej Powstańczej Armii, gdzie w rubryce opowiadającej o przeciwnikach UPA w czasie II wojny światowej pojawia się symbol Polski Walczącej. I nie byłoby w tym pewnie nic złego, jako że istotnie miały miejsce walki pomiędzy jednostkami UPA i AK, gdyby nie fakt, że symbol Polskiego Państwa Podziemnego pojawił się obok symboli III Rzeszy i ZSRR (w tym miejscu warto też zwrócić uwagę, że aby prawdzie historycznej stało się zadość należałoby umieścić w tym miejscu także informację o bojowym współdziałaniu oddziałów AK/WiN i UPA zarówno przeciwko hitlerowskim Niemcom jak i Sowietom).

Wracając jednak do plakatu Biegu Niepodległości: trzeba z przykrością stwierdzić, że promująca go grafika to przynajmniej niezręczność. O ile polskości Wilna czy Lwowa nie można negować (zresztą nie robi się tego również na Ukrainie w odniesieniu do Lwowa czy innych miast, które mają w swojej historii okres funkcjonowania w ramach I czy II RP), to warto zadać sobie pytanie, jakie byłyby reakcje Polaków, gdyby w Niemczech odbyło się podobne wydarzenie sportowe z promującą je mapą III Rzeczy lub nawet kaiserowskich Niemiec? Czy nie uznalibyśmy tego za przejaw niemieckiego imperializmu i nie odczytalibyśmy tego jako zagrożenia (choćby teoretycznego) dla naszej integralności terytorialnej? Z pewnością tak właśnie by było, nie ma więc co dziwić się reakcji strony ukraińskiej, zwłaszcza wobec trwającego aktualnie konfliktu we wschodniej części kraju.

Chcąc więc budować dobre relacje z sąsiadami – a jest to (a przynajmniej powinien być) jeden z priorytetów polskiej polityki zagranicznej – warto na każdym szczeblu pokusić się o chwilę refleksji nad możliwymi reakcjami sąsiadów na pozornie (z polskiego punktu widzenia) fakty i okoliczności.

Dariusz Materniak

 

Share Button

Odessa: 14 osób zginęło w wypadku kutra; ofiar mogło być więcej

Share Button
Fot. mns.gov.ua
Fot. mns.gov.ua

Kijów, 18 października, UNN. W wyniku wczorajszego wypadku kutra niedaleko Odessy zginęło 14 osób, a 22 udało się uratować. Dzięki temu, że ratownicy szybko dotarli na miejsce udało się uniknąć większej liczby ofiar wobec tego, że warunki pogodowe były trudne a temperatura wody niska.

„Od momentu otrzymania informacji o wypadku o 15.38 do momentu hospitalicaji ofiar minęło 2 godziny 40 minut. To czas odpowiadający normom instrukcji ratowniczych” – powiedział minister Gienadij Zubko.

Jak wynika z dotychczasowych ustaleń, kuter „Iwołga”, który przewrócił się u wybrzeży Odessy był przeciążony. Jego kapitanowi grozi do 10 lat więzienia.

Na podstawie: unn.com.ua

 

Share Button

Ukraina weźmie udział w ćwiczeniach NATO

Share Button
Fot. mil.gov.ua
Fot. mil.gov.ua

Siły Zbrojne Ukrainy będą uczestniczyć w ćwiczeniach wojskowych NATO pod kryptonimem Trident Juncture 2015. Będą reprezentowane przez personel ukraińskich Sił Powietrznych i samolot transportowy Ił-76MD.

Manewry odbędą się w dniach 19-28 października 2015 roku we Włoszech i w Hiszpanii. Łącznie, we wszystkich fazach ćwiczeń, w październiku i listopadzie br. weźmie udział 36 tysięcy żołnierzy z 30 krajów.

Na podstawie: 5.ua,
Fot. mil.gov.ua

Share Button

Minister spraw zagranicznych Ukrainy z wizytą w USA

Share Button
Fot. unn.com.ua
Fot. unn.com.ua

Kijów, 17 października, UNN. Podczas wizyty w Waszyngtonie minister spraw zagranicznych Ukrainy Pawło Klimkin odbył serię spotkań z przedstawicielami amerykańskiej administracji.

Szef ukraińskiego MSZ spotkał się m.in. z zastępca sekretarza stanu ds. Europy i Eurazji Wiktorią Nuland oraz koordynatorem ds. energetyki Amosem Hotskinem.

Podczas spotkań omówiono m.in. kwestie związane z wdrażaniem porozumień z Mińska, w tym zwłaszcza z wycofaniem uzbrojenia przez separatystów, wstrzymnaiem ognia i dostępem obserwatorów OBWE do miejsc, gdzie w przyszłości zostaną przeprowadzone wybory do władz lokalnych.

Na podstawie: unn.com.ua

 

Share Button