Prawo wydaje się być niematerialnym w swojej treści. Czy powinno ono raczej ustalać stan faktyczny, czy tworzyć może kazusy nakładające bezwzględne obowiązki na konkretne grupy osób? W niezależności od odpowiedzi na to pytanie, wydaje się jednak, że prawo nie może pomijać swojego głównego celu – utwierdzania sprawiedliwości i obrony słabszych podmiotów. Ze względu na liczne tragiczne wydarzenia w swojej historii, po wznowieniu swej państwowości Ukraina wprowadziła przepisy prawne ukierunkowane na doprowadzenie do przywrócenia naturalnego stanu rzeczy. Jednym z przejawów tej polityki było przyjęcie ustawy o zabezpieczeniu funkcjonowania języka ukraińskiego jako państwowego z dnia 25 kwietnia 2019 r. Po długiej prawnej (i politycznej) batalii, 14 lipca 2021 r. Sąd Konstytucyjny Ukrainy uznał konstytucyjność tej ustawy.
«Загроза українській мові рівносильно є загрозою національній безпеці України» („Zagrożenie dla języka ukraińskiego jest równocześnie zagrożeniem dla bezpieczeństwa narodowego Ukrainy”) – fragment wyroku Sądu Konstytucyjnego Ukrainy uznający konstytucyjność ustawy o zabezpieczeniu funkcjonowania języka ukraińskiego jako państwowego z dnia 25 kwietnia 2019 r.
Po zmianie władzy w Kijowie w 2019 roku i nasileniu się prawnego oraz politycznego chaosu, ustawa ta została zaatakowana przez zgłoszenie skargi w sprawie jej niekonstytucyjności ze strony deputowanych Rady Najwyższej Ukrainy z prorosyjskiej partii „Opozycyjna Platforma – Za Życie”. Ponadto, wniesiono projekt ustawy o wprowadzenie zmian do niej przez deputowanego z rządzącej partii prezydenckiej „Sługa Narodu” Maksyma Bużańskiego.
W ciągu czterech stuleci Imperium Rosyjskie, a później jego kolejne wcielenie, tj. ZSRR, używało wszystkich możliwych narzędzi prawnych i represyjnych w celu narzucenia w Ukrainie języka rosyjskiego w każdej dziedzinie życia, tak zwaną „rosyjskojęzyczność”. Z kolei proces odzyskania należnego miejsca w sferze publicznej przez język ukraiński w Ukrainie rozpoczął się w 1989 r. wraz z uchwaleniem ustawy o językach w Ukraińskiej SRR. Jej normy zostały wzmocnione poprzez przyjęcie w 1996 r. Konstytucji Ukrainy, która w art. 10 definiuje język ukraiński jako państwowy (oficjalny). Jednak, jak to często bywa na przestrzeni poradzieckiej, na dane założenia prawne patrzyło się z przymrużeniem oka. Faktycznie strefa informacyjna była zdominowana przez rosyjskojęzyczny produkt do 2014 roku, czyli momentu zwycięstwa Rewolucji Godności. W okresie rządów prezydenta Wiktora Janukowycza została przyjęta ustawa o zasadach państwowej polityki językowej z dnia 5 czerwca 2012 r., która podważała pojęcie funkcjonowania języka ukraińskiego jako państwowego faktycznie podnosząc do tego statusu język rosyjski wbrew założeniom Konstytucji. Ten swoisty „trik” umożliwiła zmiana tytułu oficjalnego tłumaczenia Europejskiej Karty Języków Regionalnych lub Minorytarnych na Europejską Kartę Języków Regionalnych lub Języków Mniejszości, ratyfikowaną przez Ukrainę 15 maja 2003 r. (polskie tłumaczenie to Europejska Karta Języków Regionalnych lub Mniejszościowych). Pozwoliło to traktować jako zadanie tej ustawy ochronę praw językowych mniejszości „rosyjskojęzycznej”. 28 lutego 2018 r. Konstytucyjny Sąd Ukrainy uznał ustawę za niezgodną z Konstytucją z powodów formalnych naruszeń w trakcie jej przyjęcia, nie analizując treści.
21 czerwca 2019 r. została złożona skarga konstytucyjna przez 51 deputowanych do Rady Najwyższej, w której wskazuje się na niekonstytucyjność ustawy o zabezpieczeniu funkcjonowania języka ukraińskiego jako państwowego. Do posiedzenia części jawnej doszło 7 i 9 lipca 2021 roku. W skrócie, skarga ta odwołuje się do rzekomej dyskryminacji języka rosyjskiego i „rosyjskojęzycznych Ukraińców” (przy czym nie jest to termin prawny, ale sformułowanie stosowane przez propagandę rosyjską uzasadniając pretensje Moskwy do ingerowania w wewnętrzne sprawy Ukrainy – co nagłośnił w trakcie posiedzenia sędzia SKU, Ihor Slidenko). Przede wszystkim, skardze zostały poddane te postanowienia ustawy, które mieszczą wzmiankę o stosowaniu języków korzennych narodów i oficjalnych języków UE w sferze oświaty i administracji (w świetle norm Konstytucji o celach integracji Ukrainy z UE i NATO), poprzez twierdzenie, że stwarzają one warunki dyskryminujące wobec „rosyjskojęzycznych”. Nowość tej bitwy prawnej polegała jednak na tym, że jeśli wcześniej toczyła się ona pomiędzy językiem rosyjskim i ukraińskim, to obecnie została ona poszerzona na język krymskotatarski. To bowiem przede wszystkim dla niego omawiana ustawa przewidziała termin „języki narodów korzennych” (inaczej: tubylczych, rdzennych). Tym samym, ustawa o języku ukraińskim uderzyła w rosyjską narrację o Krymie jako terytorium „od wieków rosyjskim” – przypominając jednocześnie o prawach właściwego narodu rdzennego (Tatarów krymskich).
Z wymienionych powyżej powodów skarga konstytucyjna pokrywała się idealnie z kremlowską kampanią dezinformacyjną w ramach agresji hybrydowej w Ukrainie. Nie mniej istotne jest również tło polityczne całej sprawy. Skarga została złożona przez deputowanych partii „Opozycyjna Platforma – Za Życie”. Jej przewodniczącym jest Wiktor Medwedczuk – ojcem chrzestnym jego córki jest zaś prezydent Rosji Władimir Putin („kum Putina”) – reprezentant interesów Kremla w Ukrainie. Inicjatorem skargi był z kolei Wadym Nowinski – oligarcha, który otrzymał ukraińskie obywatelstwo 29 maja 2012 r. z rąk prezydenta Janukowycza, obecnie jest nieoficjalnym kuratorem działalności Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej w Ukrainie.
Ostateczne wejście w życie wszystkich przepisów ustawy o języku ukraińskim zostało rozciągnięte w ramach pewnego okresu przejściowego do 16 lipca 2021 roku. De facto do ostatniej chwili nie ustawały próby wprowadzenia zmian do ustawy – 16 lipca 2020 roku Rada Najwyższa Ukrainy miała głosować projekt ustawy o wprowadzenie zmian do niej, wniesiony przez deputowanego z rządzącej partii prezydenckiej „Sługa Narodu” Maksyma Bużańskiego. Miał on na celu zniwelować zobowiązanie skierowane wobec do państwowych szkół średnich z rosyjskim językiem nauczania do przejścia na język ukraiński od 1 września 2020 r., zrywając tym samym z poradzieckim dziedzictwem w oświacie. Ze względu jednak na silny opór społeczeństwa obywatelskiego („ulicy”) oraz opozycji parlamentarnej, Rada Najwyższa ostatecznie tego projektu nie poddała pod głosowanie. Nastąpiła próba jego przeniesienia na sesję jesienną parlamentu, prawdopodobnie w ramach rozgrywek natury politycznej przez partię rządzącą przed wyborami samorządowymi w celu zdobycia poparcia wyborców nastawionych prorosyjsko, ale nie uzyskała jednak poparcia.
Ostatnia próba podważenia postanowień ustawy o języku ukraińskim była planowana na 15 lipca poprzez wniesienie do niej zmian niwelujących obowiązek używania języka ukraińskiego w sferze medialnej i kinematografii. Owe propozycje zostały uchylone jednak na posiedzeniu komitetu parlamentu 14 lipca.
W tym samym dniu Sąd Konstytucyjny Ukrainy (w wyroku z 14 lipca 2021 roku) orzekł o zgodności z konstytucją ustawy o zabezpieczeniu funkcjonowania języka ukraińskiego jako państwowego. Sędzią sprawozdawcą w tej sprawie był Serhij Hołowaty – znany ukraiński prawnik, były członek Komisji Weneckiej. Bez wątpienia, to zwycięstwo zdrowego rozsądku i krok na drodze do powrotu do naturalnego stanu rzeczy w Ukrainie, zakłóconego po okresach różnej formy dominacji państwa rosyjskiego/sowieckiego. Jednocześnie, to wielki prezent od Sądu Konstytucyjnego do zbliżającej się trzydziestej rocznicy wznowienia niepodległości, która będzie obchodzona w Ukrainie 24 sierpnia tego roku. Pamiętajmy jednak, że ze względu na trwającą agresję informacyjną ze strony Federacji Rosyjskiej, społeczeństwo ukraińskie czeka jeszcze nie jedna walka o język ojczysty. Dobrze, że zostało ono wreszcie uzbrojone w broń prawa.
Witalij Mazurenko – zastępca redaktora naczelnego portalu „Obserwator Międzynarodowy”, prawnik, dziennikarz, doktorant na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim.
Artykuł ukazał się na łamach portalu obserwatormiedzynarodowy.pl