niedziela, 19 maj, 2024
pluken
Home / Analityka / Polsko-ukraiński śmigłowiec: nowe otwarcie we współpracy między naszymi krajami?
Śmigłowiec W-3 Sokół na MSPO Kielce/Fot. polukr.net
Śmigłowiec W-3 Sokół na MSPO Kielce/Fot. polukr.net

Polsko-ukraiński śmigłowiec: nowe otwarcie we współpracy między naszymi krajami?

Share Button

W połowie października minister obrony Antoni Macierewicz publicznie ogłosił, że trwają rozmowy w sprawie projektu wspólnej budowy polsko-ukraińskiego śmigłowca dedykowanego Polsce oraz innym krajom Europy Środkowej i Wschodniej. Bazą dla nowej maszyny miałyby być produkowane w naszym kraju między innymi kompozytowe łopaty wirnika i kadłub. Strona ukraińska wniosłaby „w posagu” silniki produkowane przez firmę Motor Sicz z Zaporoża. Zdaniem wielu specjalistów pomysł stworzenia od podstaw nowego śmigłowca jest mało realny. Jak więc realnie może wyglądać współpraca między naszymi kraj w tej materii?

Po zajęciu Krymu i rozpoczęciu walk na Donbasie Ukraina zakończyła współpracę w zakresie produkcji i eksportu uzbrojenia do Federacji Rosyjskiej. Od tego czasu szuka nowych rynków zbytu dla produkowanego przez siebie sprzętu wojskowego. Nie jest specjalną tajemnicą, że od kilku lat przedstawiciele Motor Sicz starali się nawiązać kontakty biznesowe z polskimi firmami z branży lotniczej. W 2015 roku prezes tej ukraińskiej firmy Wiaczesław Bogusłajew zaproponował stronie polskiej wsparcie przy modernizacji pozostających w użyciu poradzieckich śmigłowców Mi-2 oraz Mi-8, a także W-3 „Sokół”. Pierwsze pozytywne sygnały o możliwej współpracy pojawiły się jednak dopiero na kilka tygodni przed zerwaniem negocjacji w sprawie zakupu francuskich Caracali. Dotyczyły one głównie kwestii wymiany silników w śmigłowcach Mi-8 i Mi-24.

Nowa, lepsza oferta

Wyprodukowane przez Motor Sicz nowe silniki cechuje znaczenie dłuższy okres czasu pracy oraz lepsze osiągi niż te jednostki napędowe, które są obecnie używane w polskich śmigłowcach Mi-8/17 czy Mi-24. Zasięg lotu będzie większy o około 80 km, pułap operacyjny zwiększy się prawie dwukrotnie, do blisko 8000 m. Średnia prędkość przelotowa śmigłowca na pułapie 1000 metrów ma być większa o 30 km/h. Zmiana parametrów lotu nie ogranicza maksymalnej ładowności, ani nie zmniejsza ciężaru uzbrojenia pokładowego maszyny.

Co najmniej kilkanaście tak zmodernizowanych egzemplarzy śmigłowca Mi-8T używanych jest przez Gwardię Narodową oraz Siły Zbrojne Ukrainy pod nazwą Mi-8MSB-W. Natomiast w czterech szturmowych maszynach Mi-24P koncern Motor Sicz wymienił silniki i dokonał niezbędnych prac modernizacyjnych. Obecnie pozostają one na stanie uzbrojenia ukraińskiej armii pod oznaczeniem Mi-24PU-1. Przykład ukraińskich sił zbrojnych jasno pokazuje jak skuteczna może być remotoryzacja, czyli wymiana starego, zużytego już silnika na nowy, mocniejszy. W ten sposób polskie wojsko szybciej i taniej stanie się posiadaczem sprzętu o wyższych parametrach bojowych.

Czas na rozwój, czas na zmiany

Unowocześnione śmigłowce nie będą remedium na braki w wyposażeniu naszej armii. Nadal będzie ona potrzebowała bardziej nowoczesnych maszyn. Warunkiem dalszego rozwoju konstrukcji jest pozyskanie przez firmę z Zaporoża nowych technologii w zakresie budowy przekładni głównych i łopat wirnika dla tych maszyn. Takim know-how dysponuje polski oddział zagranicznej firmy PZL Świdnik, który produkuje rozmaite elementy kompozytowe kadłubów oraz łopaty wirnika. Natomiast PZL Rzeszów, należący do amerykańskiego koncernu Pratt&Whitney wytwarza m.in. przekładnie dla śmigłowców „Sokół”. Raczej wątpliwe, aby zachodnie koncerny zdecydowały się użyczyć swojego know-how do przygotowania i budowy potencjalnie konkurencyjnych maszyn.

Co w zamian?

Z tego jasno wynika, że Polska nie dysponuje w tej branży żadnymi technologiami, którymi w obecnie chwili mogłaby swobodnie, samodzielnie dysponować. Dlatego bazą do budowy pierwszego polsko-ukraińskiej maszyny zdaniem naszego wschodniego sąsiada mógłby stać się śmigłowiec W-3 Sokół. Problemem jest brak licencji na produkcję tego modelu z nowym silnikiem. Przedstawiciele „Motor Sicz” od kilku lat bezskutecznie starają się o nią u włoskiego właściciela PZL Świdnik firmy Leonardo Helicopters (dawniej: AgustaWestland).

Fot. zoom.mon.gov.pl
Fot. zoom.mon.gov.pl

Obecnie konstruktorzy „Motor Sicz” pracują na dwóch egzemplarzach „Sokoła” zakupionych w Korei. W warsztatach i na deskach kreślarskich opracowane są podzespoły mogące swobodnie współpracować z nowymi silnikami. Ten eksportowy model ma cechować się niskimi kosztami eksploatacji, wysokimi osiągami oraz długim cyklem życia dzięki zastosowaniu wysoko zaawansowanych technologii związanych z użyciem monokryształów, czy elementów ceramicznych.

Uwspółcześniona wersja „Sokoła” może zostać wyposażona w dwa rodzaje silnika. Pierwszy to niewiele mocniejszy silnik MS-500V, który pierwotnie służył w maszynach Ansat-U i Mi-54. Drugi, o praktycznie dwukrotnie większej mocy to MS-14W. Do jego użycia niezbędne jest zaprojektowanie i zbudowanie całkowicie nowej przekładni o zdecydowanie większej mocy, nowego wirnika głównego oraz nowych kompozytowych łopat. Wszystkie te elementy produkuje PZL Świdnik. Pytanie, czy jego właściciele będą skłonni rozpocząć współpracę i podzielić się nowoczesną technologią? Jest to mało prawdopodobne, o czym mowa była wyżej.

„Sokół” i co dalej?

Odświeżony „Sokół” nie stanie się remedium na potrzeby polskiej armii. Stanowić może raczej „towar eksportowy” do krajów Azji i Afryki. Solidna i tańsza w eksploatacji konstrukcja z silnikiem dobrze znoszącym wysokie temperatury stanowić będzie ciekawą propozycję na tle zachodnich, skomplikowanych i drogich w utrzymaniu maszyn. Oczywiście o ile kiedykolwiek powstanie. Niestety, nowa konstrukcja oparta na śmigłowcu W-3 Sokół najpewniej nie będzie spełniała wymagań odbiorców z naszej części Europy nastawionych na zakup śmigłowców bardzo nowoczesnych, które łatwo będzie można dostosować do wspólnej platformy obowiązującej w NATO.

Badania, jakim poddano polskie śmigłowce wykazały, że najpilniejszego remontu wymagają właśnie silniki i inne podzespoły związane z napędem i układem nośnym maszyn. Pozostałe elementy kadłuba czy awioniki będą jeszcze przez okres kilkunastu lat sprawne i w użyciu. Dlatego propozycja współpracy zgłoszona przez Motor Sicz może stać się rozwiązaniem palącego problemu skrajnego zużycia silników tych maszyn. Zbudowanie od podstaw nowego polsko-ukraińskiego śmigłowca jest natomiast mało realne. Najwcześniej mógłby on powstać za 10-15 lat. Okres ten mógłby znacząco się wydłużyć jeśli potwierdziłyby się plotki o odpływie ukraińskich inżynierów do pracy w rosyjskich firmach projektowych. Co w połączeniu z dalekimi od europejskich standardów sposobami zarządzania w przemyśle naszego wschodniego sąsiada mogłoby całkowicie uniemożliwić realizację niezwykle ambitnego projektu ogłoszonego przez ministra Antoniego Macierewicza w połowie października 2016 roku.

Roma Bojanowicz

Share Button

Czytaj również

Fot. pravda.com.ua/Getty Images

Ukraina otrzymała nową dostawę pocisków Patriot

O przekazaniu pomocy poinformował rząd Hiszpanii. Pociski miały zostać przekazane przez Hiszpanię oraz inne kraje …

2 comments

  1. Problem polega na tym, że ani Polska ani Ukraina nawet działając wspólnie i zwiększając nakłady na armie nie są w stanie i tak obronić się przed Rosją. Jeśli Trump dogada się z Putinem np. przeciwko Chinom czy muzułmanom to za taką współpracę poświęci z pewnością Ukrainę a może i Polskę. Jeśli nie będziemy się zbroić to wojnę przegramy w tydzień a życie straci np. 300 000 ludzi. Jeśli będziemy się zbroić to przegramy w dwa – trzy tygodnie a życie straci 600 000 ludzi. Dla niektórych to będzie powód do chwały a dla mnie głupota. Może więc warto iść drogą Węgier czy Czech i po prostu z dogadać się z Putinem, zwłaszcza, że zachód coraz mniej się nami interesuje i z pewnością nam nie pomoże. Tylko, że wówczas PiS będzie musiał dla ratowania ojczyzny poświęcić sprawę Smoleńską. Pytanie, czy jest do tego zdolny.

  2. …o odpływie ukraińskich inżynierów do pracy w polskich firmach projektowych…
    teraz Polska !!!! osobiscie mam zdanie, ze caly rozwoj i pieniadze nie znajduja sie w prymitywnej rosji ale w Polsce, ktora rosja tak dlugo uciskala. Mamy czas – nastal czas Wielkiej polski…bo Pan Bog tak postanowil…!!!!
    ..Jestemy dla Ciebie Jezu !!!!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.