Są niezaprzeczalne dowody na to, że malezyjski Boeing 777 zestrzelony 17 lipca 2014 roku nad Donbasem, został trafiony pociskiem 9M38 zestawu „Buk”, odpalonym z rejonu miejscowości Pierwomajskoje w obwodzie donieckim, w tym czasie pozostającej pod kontrolą prorosyjskich separatystów. Wyrzutnia została dostarczona na Ukrainę z Rosji, a po jej wykorzystaniu do ataku na MH17, ponownie wywieziona na terytorium Federacji Rosyjskiej.
Powyższe wnioski zostały przedstawione 28 września br. na konferencji prasowej międzynarodwego komitetu śledczego w Holandii.
Grupa śledcza, złożona z przedstawicieli Ukrainy, Holandii, Malezji, Australii i Belgii wykluczyła inne przyczyny wypadku, w tym scenariusz awarii, zderzenia z innym statkiem powietrznym czy atak terrosytyczny. W czasie, gdy miało miejsce zestrzelenie MH17 w pobliżu nie zarejestrowano żadnych innych samolotów, co pozwoliło odrzucić tą i wspomniane wcześniej wersje wydarzeń.
Śledczym udało się odtworzyć większość trasy, jaką pokonała wyrzutnia „Buk” od momentu przekroczenia granicy z Rosją do momentu zestrzelenia samolotu, a także jej drogę powrotną do Rosji. Pomogły w tym zarówno materiały zdjęciowe i wideo, jak również relacje świadków. Udało się również ustalić personalia ponad 100 osób, które przyczyniły się do działań związanych z transportem i obsługą kompleksu rakietowego „Buk”, z którego zestrzelono samolot.
W wyniku zestrzelenia malezyjskiego Boeinga 777 zginęło 298 osób, w większości obywateli Holandii, Malezji i Australii.
Na podstawie: ssu.gov.ua, ukrinform.ua