niedziela, 19 maj, 2024
pluken
Home / polukr (page 319)

polukr

Bank Światowy udzieli kredytu Ukrainie

Share Button

bank światowyBlisko 215 milionów dolarów kredytu ma otrzymać Ukraina ze środków Banku Światowego. Decyzję w tej sprawie podjęła 4 marca Rada Dyrektorów Banku. Środki mają zostać przeznaczone na polepszenie ochrony zdrowia w Ukrainie.

Pożyczka zostanie udzielona na okres 18 lat z pięcioletnim okresem ulgowym.

Projekt, polegający na udoskonaleniu systemu świadczenia usług medycznych będzie prowadzony na szczeblu centralnym i regionalnym. Będzie dotyczył głównie zwiększenia efektywności systemu ochrony zdrowia w sferze wykrywania i leczenia zachorowań na choroby układu krążenia i raka.

Cała pomoc Banku Światowego dla Ukrainy w 2015 roku może wynieść do 2 mld dolarów.

Na podstawie: epravda.com.ua, unn.com.ua,

http://www.unn.com.ua/uk/news/1445368-dopomoga-vid-svitovogo-banku-protyagom-2015-roku-stanovitime-2-mlrd-grn

Share Button

Charków: SBU zatrzymała pięciu dywersantów

Share Button

sbuKijów, 5 marca, UNN. Służba Bezpieczeństwa Ukrainy zatrzymała w Charkowie pięć osób podejrzewanych o działalność dywersyjną, kierowaną z Federacji Rosyjskiej. Przy zatrzymanych znaleziono broń palną i granaty.

Ustalono, że grupa, którą kierował 42-letni mężczyzna przeszła szkolenie w obozie wojskowym w Tambowi w Rosji, które obejmowało m.in. użycie broni palnej, w tym snajperskiej, użycie materiałów wybuchowych oraz realizowanie działań i charakterze terrorystycznym.

To już kolejne w ostatnich dniach zatrzymanie w Charkowie. Wcześniej media informowały o co najmniej dwóch podobnych akcjach Służby Bezpieczeństwa Ukrainy.

Z kolei w nocy ze środy na czwartek w Odessie miał miejsce wybuch, który zakwalifikowano jako atak terrorystyczny.

Na podstawie: unn.com.ua

Film z zatrzymania:
http://www.unn.com.ua/uk/news/1445242-sbu-zatrimala-u-kharkovi-pyatokh-diversantiv

Share Button

Polska przeznaczyła 700 tys. złotych na leczenie ukraińskich żołnierzy

Share Button

polukrKijów, 5 marca, UNN. Polski rząd przeznaczył sumę 700 tys. złotych na leczenie ukraińskich żołnierzy w Polsce. Dwie trzecie z tej sumy zostanie przeznaczone na rehabilitację rannych.

W ostatnich dniach 41 żołnierzy trafiło na leczenie i rehabilitację do Polski, m.in. do Krakowa i Wrocławia oraz do ośrodka rehabilitacyjnego w Lądku Zdroju. Kilkudziesięciu innych żołnierzy przebywa na rehabilitacji i leczeniu w prywatnych ośrodkach.

Na podstawie: unn.com.ua

http://www.unn.com.ua/uk/news/1445243-polskiy-uryad-vidilila-700-tis-zlotikh-na-likuvannya-ukrayinskikh-viyskovikh

Share Button

NATO: obserwujemy ruchy wojsk w Donbasie, ale to nie wycofanie

Share Button

2s7pionKijów, 4 marca, UNN. Przedstawiciele NATO poinformowali, że obserwują ruchy wojsk na linii rozgraniczenia stron konfliktu w Donbasie, ale nie można mówić o wycofaniu wojsk, nie ma też potwierdzenia ze strony OBWE. Poinformował o tym generał Phillip Breedlove, dowódca sił NATO w Europie.

„Wniosek jest taki, że nie wiemy dokąd ma miejsce wycofanie uzbrojenia po stronie prorosyjskich separatystów. Nie widzimy, by ta broń powracała do tego, do kogo ona należy” – powiedział Breedlove.

Dodał, że nie wiadomo co tak naprawdę dzieje się na opanowanych przez separatystów obszarach, jako że nie mają tam dostępu obserwatorzy OBWE. W ocenie generała wiadomo jednak, że okres zawieszenia broni został wykorzystany dla przegrupowania i wzmocnienia sił przez bojowników, czemu służą także dostawy broni z Rosji.

Na podstawie: unn.com.ua

http://www.unn.com.ua/uk/news/1445107-nato-rukh-vazhkogo-ozbroyennya-na-donbasi-ye-ale-tse-ne-vidvedennya

Share Button

Rozstrzelana Rosja

Share Button

z15629569Q,Borys-NiemcowNie, w Rosji nie będzie Majdanu. I nie dlatego, że „nigdy nie będziemy braćmi” bo w Rosji „nie ma ducha, aby być wolnym”, o czym pisała w swoich wierszach Anastazja Dmitruk. Ta ostatnia teza jest wygodna zwłaszcza dla różnego rodzaju polityków-populistów o radykalnych poglądach i faktycznie nieźle opisuje mentalne historyczne „wiekowe” nastawienie rosyjskiego społeczeństwa do cara-batiuszki. W carskiej Rosji, która jest obecnie natchnieniem dla ideologów „nowej Rosji” i jej tradycyjnej imperialnej otoczki (Małorosji, Besarabii, Kaukazu), „majdany” (narodowe wystąpienia przeciwko władzy) zawsze były topione we krwi. Dlatego właśnie nie będzie „maneżowej sotni” (od Pl. Maneżowego w centrum Moskwy – przyp. tłum.), rozstrzelanej podczas ewentualnych wystąpień o masowych charakterze. Wystarczy działalność FSB-KGB, która rozstrzela dziesięć osób, wyśle za kraty jeszcze dwudziestu aktywistów aby nie dopuścić do masowego protestu. Rosjanin zawsze rozumiał przede wszystkim siłę!

Właśnie dlatego zabójstwo pod murami Kremla jednego z najbardziej charyzmatycznych opozycjonistów Rosji (czy nie jedynego?), aktywnego krytyka Putina – Borysa Niemcowa pozostanie najprawdopodobniej bez konsekwencji. Chciałoby się widzieć place pełne ludzi, mających ogień w oczach, zdolnych samodzielnie myśleć i oceniać kłamstwa płynące z Kremla. Jednak nie ma co liczyć na to, przynajmniej nie w najbliższym czasie. Nawet, jeśli prawdą jest to co mówił Niemcow – że większość Rosjan jest zastraszona i nie może wyrażać swoich poglądów, stąd też 84% poparcie dla Władimira Putina. Ludzie boją się represji, zwolnień z prac, głodu, niepewności (a wszystko to pokazuje rosyjska telewizja relacjonująca wydarzenia na Ukrainie) i dlatego ich zdaniem nawet zły car jest lepszy od chaosu. Takiemu stanowi rzeczy oprócz władzy winna jest także opozycja, której faktycznie nie ma.

Niemcow był człowiekiem Jelcyna, świadkiem tej epoki, w której Rosja jeszcze budowała gospodarkę rynkową i liberalną demokrację. Młody, ambitny polityk miał wszelkie szanse aby zastąpić Borysa Jelcyna, jednak stało się inaczej i do władzy doszedł kto inny. Patrząc na pozostałych dzisiaj rewolucjonistów, nie widać kogoś, kto stanowiłby realną alternatywę dla putinowskiego wektora rozwoju, w który mogliby uwierzyć Rosjanie. Były premier Kasjanow, to podobnie jak Niemcow, relikt dawno zapomnianej epoki. Prochorow i Chodorkowski – oligarchowie różnego szczebla, ale jednak nadal oligarchowie, którzy okradali zwyczajnych obywateli i tą drogą zdobyli bogactwo i sławę. Kasparow – cichy teoretyk, pozbawiony przymiotów lidera, poza tym nie jest etnicznym Rosjaninem (a w Rosji jak czemuś winni nie są Amerykanie, to zapewne Żydzi). Nawalny to jeszcze wczoraj jedyna chyba postać zdolna być wspólnym kandydatem opozycji, dzisiaj – o image’u prawie faszysty (choć to w jakimś sensie wymysł propagandy). Rosyjscy nacjonaliści dzisiaj pozostają na garnuszku Kremla, grając rolę dyżurnego winowajcy wszelkich niedostatków rosyjskiego społeczeństwa. Dodając do tego panującą wszem i wobec atmosferę niemal radzieckiej szpiegomanii – i mamy niemal pełny obraz rosyjskiego społeczeństwa.

W takiej sytuacji Rosja nie ma szans na żadne pozytywne zmiany. Normalnym trybem demokratycznych wyborów Rosji nie da się dziś zmienić, jako że działania podejmowane przez władze, mające na celu zduszenie wszelkich przejawów swobody, przypominają do złudzenia czasy stalinowskie. Każda próba wystąpienia przeciwko władzy w Moskwie zostanie krwawo utopiona we krwi, tak jak to było w czasie rewolucji 1905 roku. Wystąpienia na peryferiach także mają bardzo małe szanse na sukces, podobnie jak kiedyś powstania w carskiej Rosji. Rosja carów, wielka na mapie w czasach Romanowów – a faktycznie państwo rolnicze o niskim poziomie życia obywateli, upadła wskutek kilku przyczyn, w tym pierwszej wojny światowej – zniszczyły ją wewnętrzne problemy i zewnętrzni wrogowie, którzy wynieśli do władzy swoich agentów (w tym W.I.Lenina). Oby do kolejnych zmian w Rosji nie była potrzebna kolejna wojna światowa…

Walerij Krawczenko

Share Button

Prezydent Ukrainy i premier Włoch uzgodnili kwestie sankcji wobec Rosji

Share Button

por_renciKijów, 4 marca, UNN. Petro Poroszenko i Matteo Renci, premier Włoch uzgodnili kwestię rozszerzena sankcji wobec Rosji. Politycy zgodzili się, że dojdzie do ich zaostrzena jeśli agresja wobec Ukrainy nie zostanie powstrzymana.

Ukraiński prezydent przebywa z roboczą wizytą we Włoszech. Podczas spotkana z premierem tego kraju omówiono także sytuację międzynarodową oraz działania zmierzające do uspokojenia sytuacji w Donbasie. Podkreślono przy tym znaczenie porozmień z Mińska oraz misji OBWE w tym kontekście, zwłaszcza rozmieszczenia obserwatorów w najbardziej zapalnych punktach.

Omówiono także kwestię zakładników nadal przetrzymywanych przez Rosję, których liczba, wg strony ukraińskiej wynosi 400 osób, z czego w przypadku około połowy nie jest znane miejsce ich przebywania.

Na podstawie: unn.com.ua, president.gov.ua

http://www.unn.com.ua/uk/news/1444950-p-poroshenko-i-m-rentsi-pogodili-pitannya-rozshirennya-sanktsiy-proti-rosiyi-dopovneno

Share Button

Jaceniuk: Ukraina wykonała wszystkie warunki postawione przez MFW

Share Button

mfwZdaniem premiera Ukrainy zostały wykonane wszystkie wymogi, jakie Międzynarodowy Fundusz Walutowy postawił przed Ukrainą. Były one warunkiem udzielenia kredytu w wysokości 17,5 mld dolarów.

Oczekuje się, że decyzja Rady Dyrektorów MFW w tej sprawie zapadnie 11 marca. W ramach czteroletniego programu finansowania na Ukrainę ma trafić łącznie 17,5 mld USD. W ocenie ekspertów kredyt powinien umowżliwić stabilizację ukraińskiej gospodarki.

Według prognoz MFW w bieżącym roku należy oczekiwać pogorszenia wskaźników ekonomicznych w Ukrainie: inflacja ma wynieść ok. 25%, w 2016 roku – ok. 10%. Z kolei prognozy Funduszu co do poziomu PKB wskazują, iż w 2015 roku wyniesie on -5,5%. To korzystniejsza prognoza niż np. Agencji Moody’s, która przewidywała na początku roku, że ukraińska gospodarka skurczy się o 7-8%.

Na podstawie: interfax.com.ua, pravda.com.ua

Share Button

Ukraińska armia odpiera ataki pod Szirokine

Share Button

T64Kijów, 4 marca, UNN. W rejonie wioski Szirokine na wschód od Mariupola sytuacja nadal pozostaje napięta. Siły ukraińskie odpierają tam ataki separatystów – podaje Ministerstwo Obrony Ukrainy.

W działaniach tych biorą udział m.in. jednostki piechoty morskiej, 79 brygady Wojsk Powietrznodesantowych z Mikołajewa oraz batalion Donbas i pułk Azow. Cały czas trwa przerzut broni z terytorium Federacji Rosyjskiej w rejon Nowoazowska.

Z kolei na innych odcinkach frontu sytuacja pozostaje względnie spokojna, wobec czego strona ukraińska rozpoczęła kolejny etao wycofywania artylerii, w tym m.in. haubic 2S3 Akacja, zgdonie z zapisami porozumień z Mińska.

Przedstawiciele OBWE nadal nie są dopuszczani na pozycje separatystów w celu stwierdzenia, czy wykonują oni postanowienia umów z Mińska.

Na podstawie: unn.com.ua

http://www.unn.com.ua/uk/news/1444595-ukrayinski-biytsi-strimuyut-agresiyu-protivnika-v-rayoni-shirokine

Share Button

Denis Piłat: „To, co nie pozwala nam wygrać, to brak rozkazu do ataku”

Share Button

ato_ochotnicy„Rosyjskie wojska postępują coraz dalej i coraz bardziej wypierają nasze siły tył. To im się udaje nie dlatego, że ukraińskie wojska są słabsze, ale z tego powodu, że u nich nie ma rozkazu, który pozwoliłby im bronić swojej ziemi i odeprzeć wroga do samego Bajkału” – mówi Denis Piłat, kierownik sztabu lwowskiej organizacji wolontariuszy „Niewolników do raju nie wpuszczają” (ГФ „Рабів до раю не пускають”).

Co Pan sądzi o aktualnych wydarzeniach na froncie?

Postawa władzy i wyższego dowództwa Operacji Antyterrorystycznej (ATO) jest tak pasywna, że może być rozpatrywana w kategoriach zdrady. Rosyjskie wojska postępują coraz dalej i coraz bardziej wypierają nasze siły. To im się udaje nie dlatego, że ukraińskie wojska są słabsze, ale z tego powodu, że u nich nie ma rozkazu, który pozwoliłby im bronić swojej ziemi i odeprzeć wroga do samego Bajkału. Odpowiadając na pana pytanie, powiem jedno – wszystkie udane operacje sił ukraińskich przeprowadzone były przez bataliony ochotnicze lub te, które samodzielnie podjęły decyzję o ataku.

Jak ocenia Pan morale żołnierzy i ochotników, którzy służą w strefie ATO?

To złożona kwestia. Ich morale oceniam wysoko, ponieważ żołnierze doskonale rozumieją, że nie walczą za idiotyczne ambicje polityków, tylko za własną ojczyznę. Poza tym, 80% z tych, którzy tam obecnie są, pojechali tam na własne życzenie. Tylko jest i druga strona medalu. Oni na własne oczy widzą błędy i głupotę dowództwa, a to sprawia, że zaczynają odczuwać złość. Każdy wie, że to, co nie pozwala nam wygrać, to brak rozkazu do ataku. Trzeba pamiętać, że straty po stronie ukraińskiej są 10 razy mniejsze niż po stronie rosyjsko-terrorystycznej. Tylko że i te, które były u nas, spowodowane były właśnie błędami dowództwa, ich podejściem.

Do Polski docierają raczej niepokojące informacje o ukraińskiej mobilizacji i problemach z nią związanych. Niektóre media informują, że wzrasta liczba uciekających przed poborem do Rosji. Jak może to Pan skomentować?

Tak naprawdę problemów z mobilizacją nie ma. W zasadzie jest tylko jeden – rosyjska propaganda. Na wszelkie możliwe sposoby stara się ona ją zakłócić, zwłaszcza na poziomie psychologicznym. Prokremlowskie media starają się malować taki obraz rzeczywistości, że są bardzo poważne perturbacje, niedociągnięcia. Równocześnie robią wszystko, żeby ludzi przestraszyć wojną, zniechęcić. Nie ma się co sprzeczać, że zdarzają się przypadki dezercji czy uciekania za granicę – czarne owce trafiają się w każdej rodzinie. Są wyjazdy do państw Unii Europejskiej, ale do Rosji? A co oni mieliby tam robić? Komu oni są tam do czegoś potrzebni? Na jaką przyszłość mogą liczyć? Wszystkie pojedyncze przypadki są rozdmuchiwane przez propagandystów i automatycznie łączone z przekazem: „Ukraińcy uciekają przed służbą, bo nie chcą zabijać swoich braci w Donbasie”. We Lwowie wezwano podczas trzeciej fali mobilizacji 3 tysiące ludzi. Wszyscy się stawili, są już w pełni wyposażeni. W innych częściach państwa wcale nie jest gorzej. Pokutuje takie fałszywe przekonanie, że Donbasu bronią mieszkańcy zachodniej Ukrainy, a to nieprawda. W oficjalnych statystykach, co nie jest żadną tajemnicą, widać wyraźnie, że najwięcej poległych pochodziło z Obwodu Dniepropietrowskiego, więcej poległych pochodziło z Kijowa, niż ze Lwowa. Ludzie chcą do wojska, chcą walczyć, ale tak naprawdę walczyć, a nie stać w okopach i czekać na ostrzał przeciwnika. Właśnie tutaj należy szukać przyczyny, dlaczego spada liczba ochotników.

Gdzie w takim razie Pana zdaniem najczęściej uciekają Ukraińcy, którzy nie chcą jechać na front?

Takie założenie, że ludzie jakoś masowo uciekają, jest błędne. Jeśli ktoś nie otrzymał do rąk wezwania do armii, to wyjechanie z kraju nie jest ucieczką, nie ma z tego tytułu odpowiedzialności karnej. Takich postępowań karnych nie ma wcale dużo, a są prostsze i tańsze sposoby na unikanie poboru, niż wyjazd za granicę, zwłaszcza przy tym kursie hrywny, np. ludzie nie przebywają w mieszkaniu, gdzie mają meldunek. Najczęściej wyjeżdżają po prostu za pracą, przede wszystkim do Polski, Włoch czy Hiszpanii. Są ludzie, którzy podjęli decyzję o wyjeździe zanim przyszło im wezwanie. W każdym państwie są takie osoby, które zrobią wszystko, żeby uniknąć służby wojskowej i to z różnych powodów, nie tylko braku patriotyzmu. Są ludzie, którym nie pozwalają na to przekonania religijne, którzy boją się o przyszłość swojej rodziny, ale i zwykli kombinatorzy. Znam takie przypadki, kiedy ludzie sami przyjeżdżali do komisji wojskowych, po cztery, pięć czy sześć razy i po prostu nie chcieli ich przyjąć na służbę. Na jeden przykład niewłaściwego zachowania jest znacznie więcej tych godnych podziwu.

Co powinni wiedzieć Polacy, którzy chcą pomagać Ukraińcom? Na przykład dlaczego preferowane są przez waszych żołnierzy samochody z silnikiem diesla, kiedy w podczas zimy lepsze w użytkowaniu są te z silnikami benzynowymi?

W pierwszej kolejności pomoc jest wciąż potrzebna, a jak wszyscy wiedzą, „zawieszenie broni” istniało tylko dla Ukrainy, terrorystów nigdy ono nie obowiązywało i nie obowiązuje. Otwierają ogień kiedy chcą, giną nasi żołnierze i cywile. Każde wsparcie jest więc cały czas ważne. Jeśli ktoś ma wątpliwości odnośnie działalności danej organizacji czy fundacji, to każdy oddział wojskowy ma swoje sekcje informacyjne – zawsze można się do nich zwrócić bezpośrednio, zapytać o opinię na temat jakiejś organizacji lub zweryfikować czy faktycznie otrzymują od nich wsparcie. Dużo państwowych fundacji zaliczyło poważne wpadki w swojej działalności, środki do nich wpłacane nie trafiały na miejsce docelowe. Takie organizacje, jak moja, nigdy nie mogłyby sobie na coś takiego pozwolić. Dobrym pomysłem jest też rozmowa z Polakami czy z polskimi organizacjami, które zajmują się zbiórkami pomocy humanitarnej, którzy przyjeżdżają na Ukrainę i znają realia. Zawsze można poprosić ich o radę czy opinię czy na przykład skontaktować się przez nie bezpośrednio z organizacjami u nas lub oddziałami walczącymi na froncie. A w kwestii silników, cały sprzęt wojskowy funkcjonuje na dieselu. Po prostu. Łatwiej jest więc zatankować cywilne samochody, przekazywane przez wolontariuszy na front. Stacje benzynowe są zniszczone, a wojsko ma swoje zapasy. Drugi powód jest równie ważny – z paliwem diesla nie ma tak dużego ryzyka eksplozji przy ostrzale, jak z benzyną. Auto może się przemieszczać nawet z przestrzelonym bakiem. Coś takiego byłoby niemożliwe z silnikiem benzynowym.

Pracuje Pan w organizacji wolontariuszy, cały czas regularnie jeżdżą Państwo na front. Podobnie jest na całej Ukrainie. Innymi słowy organizacje, takie jak Pana są wciąż potrzebne. Co Pan o tym myśli?

Ogólnie rzecz biorąc, istnieje taki ukraiński fenomen – jest rząd, budżet i regularna armia, a naród ukraiński tworzy samodzielnie własną, która rozwija się, szkoli, walczy i zwycięża. W tym samym czasie państwowe wojsko albo siedzi w okopach albo się wycofuje. Dlatego niestety, takie organizacje jak moja są wciąż potrzebne. Nasze państwo mogłoby sprawić, żeby się to zmieniło, ale z nieznanych nikomu przyczyn po prostu tego nie robi. Proste pytanie – na co my płacimy podatki? Żadna z gałęzi przemysłu czy gospodarki nie pracuje w ogóle lub działa tylko w pewnym zakresie. Co więc się dzieje z pieniędzmi podatników? Władza się u nas zmieniła, jednak niezależnie od działań i wysiłków kierownictwa państwa, zachował się wciąż korupcyjny schemat w różnych jego obszarach. W tej próżni znikają właśnie nasze pieniądze. Tutaj też należy szukać przyczyny działania organizacji wolontariuszy i oddolnej, społecznej pomocy dla armii – ludzie nie wierzą w państwo.

Rozmawiał dr Adam Lelonek

Fot. ГФ Рабів до раю не пускають

Share Button

Wielki biznes w czasie wojny – część 2

Share Button

achmetowKto stracił a kto pomnożył majątek podczas ukraińsko-rosyjskiej wojny

Z obiektywnych przyczyn ostatni, 2014 rok, trudno nazwać udanym dla biznesu na Ukrainie. Konflikt zbrojny na wschodzie Ukrainy, zagrożenie wojną na szeroką skalę, skutki działań poprzedniej władzy i niemniej ważne blokowanie reform, doprowadziły niemal każdą branżę na skraj upadku. Jako pierwsi ucierpieli ci, których zakłady produkcyjne i górnicze znajdują się na wschodzie Ukrainy oraz ci, których biznes związany był z Federacją Rosyjską. Inne czynniki gwałtownego spadku dochodów dużych przedsiębiorstw to zależność energetyczna produkcji, niechęć w poszukiwaniu alternatywnych rynków zbytu niż rosyjski, nieumiejętność rozwijania biznesu bez lojalnej władzy.

Jednak według podsumowań 2014 roku okazało się, że są i tacy wielcy przedsiębiorcy, którzy nie stracili, a niektórzy nawet pomnożyli swój majątek. Dotyczy to przede wszystkim producentów wyrobów spożywczych, którzy już od dawna torują sobie drogę na europejski i azjatycki rynek

Nakarmić cały świat

Kiedyś, w czasach radzieckich, przyjęło się nazywać Ukrainę „spichlerzem Europy”. Ogromne ilości zboża, ziemniaków, kukurydzy i innych produktów wysyłano eszelonami, aby pomóc „bratnim narodom”, albo sprzedawano w zachodnich państwach. Dzisiaj Ukraina, przynajmniej w niektórych gałęziach rolnictwa, może powrócić to tego tytułu. Ukraina tradycyjnie zajmuje czołowe pozycje w Europie i na świecie w dziedzinie produkcji i eksportu oleju słonecznikowego, koncentratu pomidorowego i produktów jajecznych.

Najwięksi właściciele biznesu spożywczego i przetwórczego już od dawna zajmują wiodące pozycje w Europie a nawet świecie pod względem wielkości produkcji. Ponadto przedstawiciele tej branży od dawna utrzymują się na krajowym rynku z powodzeniem konkurując z zagranicznymi producentami. I choć w ogólne PKB Ukrainy udział sektora rolniczego stanowi jedynie 20% (według danych Ukrstatu) obecnie kształtuje się długotrwała tendencja na zwiększenie wpływu tej dziedziny na gospodarkę kraju. W znaczny sposób przyczyniła się do tego decyzja Unii Europejskiej o jednostronnym zmniejszeniu ceł na ukraińskie towary na rynku europejskim, podjęta w kwietniu 2014 roku. Zgodnie z tą decyzją na określone grupy produktów, między innymi produkcja przemysłu spożywczego, zniesiono 98% cła, które płacą ukraińscy eksporterzy na granicach UE. W konsekwencji w zeszłym roku sektor rolny przyniósł około 14 mld dolarów dla gospodarki państwa.

Jeszcze jeden czynnik pozytywnego wzrostu w sektorze w 2015 roku, który jest szczególnie aktualny na Ukrainie, to obecność wielu wielkich właścicieli ziemskich w parlamencie. Właściciel dużego przedsiębiorstwa rolniczego, od niedawna, deputowany do ukraińskiego parlamentu, Arkadij Kornackyj tak wyjaśnił obecność swoich kolegów z branży w parlamencie: „Celem dużych dzierżawców ziemskich, którzy weszli do Rady osobiście, albo wydelegowali swoich przedstawicieli jest nie tylko uporządkowanie rynku ziemi. Cel jest większy, nie pozwolić skorumpowanym urzędnikom, którzy zawsze stoją za tymi ustawami, aby później narzucać swoją wolę w biznesie; nie pozwolić na tworzenie jeszcze bardziej skorumpowanego prawa, który zdusi biznes rolniczy” (http://ukr.lb.ua/news/2014/12/12/289148_latifundisti_zayshli_radu_shchob.html ).

W każdym razie właściciele ziemscy w ukraińskim parlamencie otrzymali silne ustawodawcze lobby, które istotnie będzie wpływać na podejmowanie decyzji przez rząd i w perspektywie pozwoli na przełamanie branży i pomoże rozpędzić całą gospodarkę krajową.

Należy zauważyć, że wielu przedsiębiorców przemysłu spożywczego i przetwórczego dosyć długo plasują się wśród ratingu najbogatszych ludzi Ukrainy. Na Ukrainie tak się historycznie złożyło, że miłośnicy szybkich zysków, którzy tradycyjnie wykorzystują narzędzia władzy w celu lobowania własnych interesów, niezbyt przykładali się do ciężkiej, wytężonej pracy na ziemi. Dlatego w tej dziedzinie odnoszą sukcesy z reguły ci, którzy zaczynali od małych przedsiębiorstw i ciężką pracą, stopniowo zwiększali zasięg produkcji, rozszerzając rynki zbytu. To są ludzie, którzy lubią swoją pracę, dobrze znają specyfikę produkcji i są dobrymi gospodarzami.

Jurij Kosjuk (7 miejsce w rantingu najbogatszych ludzi na Ukrainie, według Forbes 1300 mln dolarów)

Forbes umieścił właściciela i szefa największego na Ukrainie przedsiębiorstwa produkującego drób, na siódmym miejscu swojego corocznego rantingu najbogatszych ludzi na Ukrainie z majątkiem o wartości 1300 mln hrywien (dolarów). Jednak cyfry te niezupełnie odzwierciedlają wzrost wpływu biznesmena.

3 lipca 2014 roku Kosjuk został powołany na posadę zastępcy szefa administracji prezydenta Ukrainy. I mimo że przepracował na tym stanowisku nieco ponad pięć miesięcy to (do 8 grudnia) to pozwala zrozumieć stosunki Kosjuka z obecnym prezydentem Ukrainy.

Według opublikowanych wyników finansowych za 2014 rok, dziecko Kosjuka, „Myroniwskyj chlipoprodukt” (Миронівський хлібопродукт, МХП) zajmuje od 50 do 65% na rynku produkcji przemysłowej drobiu. Najbardziej znane marki, pod jakimi sprzedawane są produkty to „Nasza Rjaba” (Наша Ряба) (chłodzony drób), „Lehko!” (Легко!) (zamrożone półprodukty). Przedsiębiorstwo zajmuje się również produkcją zbóż, oleju słonecznikowego i innych produktów spożywczych.

Zarząd firmy w sprawozdaniu rocznym za 2014 rok zaznacza, że w wyniku dewaluacji hrywny krajowe zapotrzebowanie na drób wzrosło na skutek rezygnacji konsumentów z droższych rodzajów mięsa (wieprzowiny i wołowiny) na bardziej dostępne. W związku z tym w 2014 roku sprzedano 546,5 tys. ton drobiu, co o 15,6% przewyższa wynik z 2013 roku (472,8 tys.ton).

Z powodu dewaluacji hrywny w zeszłym roku, pomimo znacznego wzrost produkcji mięsa drobiowego, wskaźniki finansowe przedsiębiorstwa znacznie się pogorszyły. Holding dotknęły i bezpośrednie straty na skutek wojny. „Myronikwskyj chliboprodukt” ucierpiał w Szachtarsku, obwód doniecki. Według danych Ukrahrokonsaltynh ferma ta dostarczała spółce 30% jaj wylęgowych, które trzeba było zastąpić importem z Węgier, Niemiec i Holandii.

Jednak mimo spadku wskaźników bezwzględnych, mówi się, że 2015 rok będzie pomyślny dla Jurija Kosjuka jako przedsiębiorcy. Nawet pomimo gwałtownego pogorszenia sytuacji gospodarczej w kraju, wzrost ryzyka inwestycyjnego wywołanego wojną, na koniec zeszłego roku holding otrzymał kredyt od Europejskiego Banku Inwestycyjnego w wysokości 85 mln euro. Lojalność europejskiej struktury finansowej wobec ukraińskiego przedsiębiorstwa jest dobrym sygnałem pokazującym inwestycyjną atrakcyjność przedsiębiorstwa, co obecnie na Ukrainie jest bardzo rzadkie. W takim razie „Myroniwskyj chliboprodukt” w przyszłości, może liczyć na pożyczkę z baków europejskich.

Projekt inwestycyjny zwiększenia produkcji na bazie „Winnickiej Fermy Drobiu” stworzy możliwość znacznie zwiększyć zasięg produkcji, a tym samym i dochodu. Sekret sukcesu „Myroniwskiego chliboproduktu” według właściciela, Jurija Kosjuka, polega na tym, że osobiście zajmuje się biznesem nie angażując się w inne projekty. Dlatego powrót przedsiębiorcy z urzędu w mury swojego biznesu jest okazją dla Kosjuka, ponownie zająć się ulubioną sprawą, co nie może nie odzwierciedlić się na sukcesach finansowych w przyszłości.

Andrij Werewskyj (12 miejsce w rantingu Forbes, 667 mln dolarów)

Podobnie jak w przypadku innych eksporterów, gwałtowana dewaluacja hrywny była na rękę właścicielowi największego producenta i dostawcy na rynek krajowy i zagraniczny ukraińskiego oleju, holdingu rolniczego „Kernel”. W skład holdingu wchodzi około 70 różnego rodzaju przedsiębiorstw, głównie jednak zajmuje się on przetwórstwem i sprzedażą oleju słonecznikowego oraz eksportem zboża.

Produkcja przedsiębiorstwa Werewskiego znane są ukraińskim konsumentom pod markami „Szczedryj DAR” (Щедрий ДАР), „Stożar”, (Стожар) „Czumak Domasznia” (Чумак Домашня) oraz „Czumak Zolota” (Чумак Золота). Duża część produkcji przeznaczona jest na eksport. „Kernel” zajmuje się również przetwórstwem zboża i korzysta z największych sieci elewatorów zbożowych na Ukrainie o łącznej pojemności 2,8 mln ton.

Werewskyj już wcześniej próbował przekształcić swój biznes na maksymalnie publiczny i przejrzysty w oczach zachodnich kręgów finansowych. Już w 2007 roku akcje „Kernel” ulokowano na Warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych. W 2012 roku Werewski zajął siódme miejsce na liście biznesmenów, których aktywa na warszawskiej giełdzie kosztują ponad miliard złotych, zgodnie z rantingiem gazety Puls Biznesu (http://www.pb.pl/2927443,29420,ranking-gieldowych-miliarderow). I obecnie „Kernel” jest największą pod względem kapitalizacji ukraińską spółką, notowaną na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych.

W porównaniu z poprzednimi latami, 2014 rok, jeśli wziąć pod uwagę jedynie finansowe wskaźniki, nie był zbyt udany dla spółki. W sprawozdaniu rocznym firmy, czytamy, że w 2014 roku finansowym (lipiec 2013r.-czerwiec 2014r.) spółka poniosła 98,3 mln dolarów strat netto wobec 111, 6 mln dolarów zysku netto w 2013 roku. W związku z tym dochody holdingu zmniejszyły się o 14,4% do 2,393 mld dolarów. Przy czym EBITDA (dochód przed opodatkowaniem, koszty amortyzacji oraz odsetki od kredytów) „Kernel” w zeszłym roku finansowym , zmniejszył się o 22,4% do 223 mln dolarów.

Według słów Andrija Werewskiego, przytoczonych we wspomnianym sprawozdaniu, w 2015 roku spółka planuje przerobić 2,4-2,5 mln ton nasion słonecznika z oczekiwanego urodzaju 10 mln ton, a także eksportować 4,5-5 mln ton zboża. Nakłady inwestycyjne na obecny rok wynoszą 55 mln dolarów i będą przeznaczone na modernizację techniki i budowę elewatorów.

Pomimo spadku dochodów przedsiębiorstwa w 2014 roku, charakterystycznego niemal dla wszystkich ukraińskich przedsiębiorstw, Werewskyj ma wszelkie podstawy, aby z optymizmem patrzeć na 2015 rok i później.

„Kernel” nie posiada aktywów na Krymie w na wschodniej Ukrainie, więc działania wojskowe w sposób bezpośredni nie wpłyną na produktywność przedsiębiorstwa. Ponadto prognozowany jest rekordowy urodzaj nasion słonecznika i zbóż w 2015 roku. Szybki dostęp do finansowania zachodnich banków, znaczący udział eksportu w strukturze dochodów firmy oraz własna sieć elewatorów o rozbudowanej infrastrukturze świadczą, że „Kernel” i jego właściciel Andrij Werewskyj są przygotowani do zwiększenia zasięgu produkcji i odpowiednio zwiększenia eksportu własnej produkcji w tym roku.

Oleh Bachmatiuk (13 miejsce w rankingu Forbes 623 mln dolarów)

W odróżnieniu od innych przedsiębiorców rolnych Oleh Bachmatiuk znacznie ucierpiał w wyniku agresji Federacji Rosyjskiej i okupacji Krymu. W sierpniu 2014 roku rząd Krymu wystąpił z inicjatywą przymusowego wykupu, a w rzeczywistości przejęcia, największej na półwyspie fermy drobiu „Piwdenna Holdynh”, która należy do holdingu Bachmatiuka „Avangardco IPL”. Na razie prace przedsiębiorstwa zostały wstrzymane. „Avngardco IPL” obawia się, że jeżeli przymusowy wykup ferm drobiu jednak zostanie przeprowadzony, stanie się to precedensem do przejęcia innych krymskich aktywów Bachmatiuka, których łączna wartość wynosi 150-200 mln dolarów (http://avangard.co.ua/ukr/press-centre/press-releases/e/year/2014/id/279/news_next/6/ ).

Pracę wstrzymała również ferma drobiu „Czerwony Prapor” (wieś Czerwony Prapor w obwodzie ługańskim) oraz „Interbiznes” (wieś Berestowe w obwodzie donieckim), które znajdują się pod kontrolą separatystów. Przedsiębiorstwo informuje, że w każdej fabryce na utrzymaniu, na stanie było 1,5 mln drobiu.

Mimo tego „Avangardco IPL” pozostaje największym graczem na ukraińskim rynku produktów spożywczych. W 2014 roku holding rolniczy utrzymał produkcję jaj w porównaniu z poprzednim 2013 rokiem na poziomie 5,11 mld sztuk. W 2014 roku „Avangardco IPL” eksportował produkty jajeczne suche na rynek Azji, Bliskiego Wschodu i Północnej Afryki. 30 września 2014 roku zakład przetwórstwa jaj „Imperowo Fudz” otrzymał oficjalne pozwolenia na eksport produktów jajecznych do państw Unii Europejskiej, a 18 sierpnia 2014 roku firma otrzymała certyfikat „koszerności jaj i produktów jajecznych” i już przygotowuje się do wysłania pierwszej dostawy do Izraela.

Ogółem na grupę spółki „Avangardco IPL” przypada jedna trzecia całej produkcji jaj kurzych na Ukrainie i ponad połowa wytwarzanych przemysłowo oraz około 90% całkowitego zasięgu produktów jajecznych suchych.

Inną „perełką” imperium Bachmatiuka jest spółka akcyjna Ukrlandfarming, według informacji na portalu, zarządza największym w państwie i ósmym na świecie bankiem żyznych czarnoziemów o powierzchni 653 tys. hektarów. Według raportu z zeszłego roku 38% dochodów przyniosło firmie uprawy, 33% produkcja jaj i proszku jajecznego, 16% dystrybucja sprzętu rolniczego, 7% produkcja cukru, a 6% hodowla zwierząt i pochodne produkty.

W wyniku wstrzymania pracy niektórych przedsiębiorstw, ogólne pogorszenie sytuacji gospodarczej kraju, dewaluacji waluty narodowej w firmie Bachmatiuka mogą pojawić się problemy ze spłaceniem, w październiku 2015 roku, europejskich obligacji na łączną kwotę 200 mln euro. W związku z tym na koniec lutego bieżącego roku, międzynarodowa agencja ratingowa, Fitach Rating, obniżyła z „CCC” do poziomu „CC” długoterminowy rating „Avangardco IPL” oraz „Ukrlandfarming PLC”. Oprócz tego długoterminowy ranting krajowy firmy obniżono do poziomu „BB (ukr)” z „A (ukr)”, prognoza „negatywna”. Taka ocena oznacza wysokie prawdopodobieństwo ryzyka kredytowego dla potencjalnych kredytodawców oraz może znacznie utrudnić pozyskanie dodatkowych środków, gdy zajdzie taka potrzeba.

W celu spłacenia kredytodawców Olech Bachmatiuk musiał na koniec 2013 roku sprzedać 5% akcji spółki „Ukrlandfarming”. Transakcja wyniosła 200 mln dolarów. Możliwe, że podobną operację będzie trzeba powtórzyć w celu spłacenia europejskich obligacji. Jednak obecnie, ze względy na znaczne obniżenie ratingu przez Fitch Ratings i brak koniunktury na Ukrainie, będzie to trudne.

Dla przedsiębiorstw Bachmatiuka zwiększa ryzyko sytuacja z jeszcze jedną własnością bogacza, bankiem VAB. W zeszłym roku Narodowy Bank Ukrainy wpisał VAB Bank na listę niewypłacalnych, obecnie instytucją zarządza tymczasowa administracja.

W związku z tym jeśli do końca 2015 roku Oleh Bachamtiuk nie pozyska środków na spłatę europejskich obligacji to los jego przedsiębiorstw może być dosyć smutny. Jednak trzeba podkreślić, że kłopoty przedsiębiorcy wynikły w wyniku zbiegu czynników: wojny na Wschodzie, problemów z innymi aktywami (VAB-Bank) oraz koniecznością spłaty europejskich obligacji.

Nieświetlana przyszłość

Nawet biorąc pod uwagę cały zbiór negatywnych czynników, sektor rolniczy na Ukrainie pozostaje jedynym, który zachował wzrost i pozytywną tendencję. W 2014 roku sprzyjał temu szereg czynników głównie: wzrost eksportu produkcji do Unii Europejskiej (dzięki zniesieniu kwot), rekordowe zbiory w ostatnich latach, dewaluacja hrywny. Ponadto najwięksi ukraińscy eksporterzy już od dawna orientowali się na rynki światowe, dlatego byli w stanie bezboleśnie przejść przez zahamowanie handlu Federacją Rosyjską. Wielu ekspertów prognozuje, że sektor rolniczy może stać się silnikiem, który „wyciągnie” gospodarkę narodową z kryzysu. Jednak potrzebne są poważne i zdecydowane kroki w kwestii deregulacji, liberalizacji sektora i dostosowanie standardów krajowych do wymogów UE.

Wiktor Biszczuk

Share Button