Zmiana wektora polityki zagranicznej po „Rewolucji Godności” oraz rosyjska agresja na Krymie i Donbasie stały się początkiem zmian także w Siłach Zbrojnych Ukrainy. Jako kluczowy w realizowanych reformach wskazano rok 2020, gdy ukraińska armia ma w pełni przejść na standardy NATO. Jednym z istotnych elementów przygotowania do osiągnięcia tego celu jest funkcjonowanie Wspólnej Międzynarodowej Grupy Szkoleniowej (ang. Joint Multinational Training Group), która prowadzi szkolenia na poligonie w Jaworowie (obwód lwowski), na bazie Międzynarodowego Centrum Budowania Pokoju i Bezpieczeństwa.
W ramach misji szkoleniowej swoje zadania realizacji pięć państw: USA (jako tzw. kraj wiodący), Kanada, Litwa, Dania i Polska. Inne państwa, w tym Wielka Brytania czy Estonia wysłały swoich żołnierzy w charakterze instruktorów w inne regiony Ukrainy.
Polski udział
W przypadku Polski szkolenia realizowane są w ramach trwających ok. 2,5 miesiąca (55 dni szkoleniowych) przez żołnierzy wybranych jednostek wojskowych, przebywających we wspomnianym Centrum w Jaworowie k. Lwowa. Każda ze zmian zaczyna się od rekonesansu i konferencji organizacyjnej, po czym realizowany jest proces szkolenia: począwszy od przygotowania pojedynczego żołnierza poprzez szczeble plutonu, kompanii i batalionu. Całość kończą ćwiczenia batalionowej grupy taktycznej.
Aktualna, VII zmiana polskiej misji szkoleniowej została wystawiona przez 3 Batalion Zmechanizowany z 1 Warszawskiej Brygady Pancernej. Liczy 35 żołnierzy, głównie specjalistów zajmujących się użyciem artylerii, jak również specjalistów od rozpoznania, strzelców wyborowych i specjalistów w sztabie batalionu. „Ta liczebność jest ustalana na rekonesansie dla każdej zmiany indywidualnie, w zależności od potrzeb co do szkolonych specjalności. Oczywiście to zapotrzebowanie rozkłada się na poszczególne kraje uczestniczące w procesie szkoleniowym w danym czasie” – mówi dowódca polskiego kontyngentu, major Radosław Krawiec. Łącznie, w ciągu jednego roku kalendarzowego organizowane są cztery zmiany szkoleniowe wystawiane przez różne jednostki wojskowe. W przypadku innych krajów, jak choćby USA obowiązują nieco inne zasady – jedna zmiana szkoleniowa trwa nie dwa i pół, a ponad dziewięć miesięcy.
Planowane już teraz zmiany mają polegać na skróceniu okresu szkoleniowego z 55 do 33 dni. Ich wprowadzanie jest możliwe wobec uznania przez instruktorów z krajów uczestniczących, że ukraińscy żołnierze są na tyle dobrze przygotowani na poziomie indywidualnym, że uczenie ich podstaw rzemiosła wojennego mija się z celem. „Uczymy, jak dostosować proces decyzyjny do naszych standardów. Szkolimy także instruktorów, którzy w przyszłości, po zakończeniu tej misji, będą szkolić własnych żołnierzy i przejmą nasze zadania. Trzeba pamiętać, że mamy tu do czynienia z doświadczonymi żołnierzami” – dodaje major, wskazując, że instruktorzy skupiają się na szkoleniu, które ma pomóc dostosować się Siłom Zbrojnym Ukrainy do struktur, procedur i standardów obowiązujących w Sojuszu Północnoatlantyckim.
Udział w tej misji to nie tylko korzyści dla Ukrainy, ale także dla Wojska Polskiego. „Wiadomo, że my występowaliśmy tutaj w roli instruktorów, jednak żołnierze, których szkoliliśmy mają za sobą udział w ATO i doświadczenie typowo wojenne. To całkiem co innego, jako że trening, a rzeczywistość wojny to dwie różne rzeczy i na pewno żołnierze mojej zmiany wynieśli z tego także interesujące opinie i doświadczenia” – mówi major Krawiec, odnosząc się do kwestii wymiany opinii i doświadczeń na temat konfliktu zbrojnego na Donbasie, toczącego się przecież w bezpośrednim sąsiedztwie Polski.
O roli doświadczeń z udziału w Operacji Antyterrorystycznej na wschodzie Ukrainy wspominają także sami ukraińscy żołnierze, jak choćby jeden z dowódców baterii dział samobieżnych 2S1 „Goździk”, kapitan Witalij Ilik. „Realizowane przez na ćwiczenia polegają na omówieniu struktury i łańcucha dowodzenia, a następnie obsługi poszczególnych elementów sprzętu wykorzystywanego do kierowania ogniem. Uczymy żołnierzy na bazie naszych doświadczeń wyniesionych ze służby w strefie ATO, nie tylko samego prowadzenia działań, ale także np. maskowania by uniemożliwić wykrycie przez przeciwnika” – mówi żołnierz, wskazując na elementy szkolenia wcześniej przepracowane w trakcie działań wojennych na Donbasie.
Międzynarodowe zaangażowanie
Poza polskimi instruktorami w działania szkoleniowe spośród krajów naszego regionu angażuje się także Litwa, którą aktualnie reprezentuje w ramach JMTG-U 12 żołnierzy. „Nadal pozostaje wiele do zrobienia zwłaszcza jeśli chodzi o procedury, jako że ukraińska armia nadal działa według własnych zasad, odmiennych od NATOwskich i trudno od razu to zmienić. Ukraińscy żołnierze są bardzo zmotywowani i chcą jak najwięcej się nauczyć, chętnie także wymieniają się doświadczeniami” – mówi sierżant Gintas Vaiksnoras z litewskiej armii.
Najliczniej reprezentowanym krajem w ramach JMTG-U pozostają Stany Zjednoczone. Przedstawiciele USA podkreślają, że na obecnym etapie udało się już przejść z poziomu treningu żołnierzy czy pododdziałów do etapu, w którym szkoleni są instruktorzy, którzy przejmą zadania międzynarodowej grupy. „Ukraińskie Siły Zbrojne dokonały ogromnego skoku pod względem wyszkolenia i organizacji. Wiem, że moi dowódcy widzą ogromne tempo następujących zmian. Znacznie większe niż się spodziewaliśmy. Ukraińscy dowódcy wysokich szczebli nie cofają się przed wyzwaniami. Tak naprawdę pchają sprawy do przodu” – powiedział US Army First. Lt. Dereck Garner z 27 Brigade Combat Team.
Amerykańscy instruktorzy, podobnie jak Polacy i Litwini doceniają doświadczenia Sił Zbrojnych Ukrainy wyniesione z działań prowadzonych na Donbasie i biorą je pod uwagę przy planowaniu własnych zadań. „Podczas ćwiczeń (ukraińscy żołnierze – przyp. polukr.net) wykazują się też ogromną pomysłowością w wykorzystaniu sprzętu, narzędzi i elementów otoczenia w maskowaniu sprzętu i pozycji. Są w stanie zamaskować potężne czołgi jedynie za pomocą gałęzi i liści. To wyjątkowo ważne, jeśli chcesz wymanewrować przeciwnika i ukryć swoją obecność. Nasza jednostka przez ostatnie 15 lat operowała raczej w terenie pustynnym, wiec to było dla nas bardzo interesujące” – dodał amerykański oficer.
Swój kontyngent szkoleniowy na Ukrainę wysłała także Kanada. Parlament tego kraju udzielił zgody na pobyt kanadyjskich żołnierzy na Ukrainie do 2019 roku, choć zapewne ten czas ulegnie wydłużeniu do 2020 roku albo i dłużej. Obecnie liczba instruktorów wysłanych przez Kanadę waha się pomiędzy 200 a 250 żołnierzy. „Naszym głównym zadaniem jest szkolenie w zakresie obrony, taktyki defensywnej. Jak pewnie zauważyliście w mediach, Kanada jest zaangażowana w defensywne i pokojowe wsparcie Ukrainy” – powiedział porucznik John Ward z Kanadyjskich Sił Zbrojnych. Działania kanadyjskich instruktorów obejmują m.in. szkolenie żołnierzy piechoty, efektywnego użycia artylerii w obronie, rozminowania i neutralizowania zagrożeń dla ludności cywilnej.
Obopólne korzyści
Znaczenie przedsięwzięć szkoleniowych o których mowa – tych realizowanych w Jaworowie czy też toczących się równolegle szkoleń prowadzonych przez żołnierzy LITPOLUKRBRIG dla personelu 80 Brygady Powietrznodesantowej we Lwowie – jest trudne do przecenienia dla obu uczestniczących w nich stron. Pozwala z jednej strony poznać obowiązujące w NATO standardy i efektywnie wdrażać je stronie ukraińskiej, z drugiej zaś umożliwia zapoznanie się krajom uczestniczącym w JMTG-Ukraine z doświadczenia konfliktu zbrojnego na Donbasie – pierwszej (i oby ostatniej) wojny tej skali toczącej się po 1945 roku na kontynencie europejskim.
Dariusz Materniak
Zdjęcia: Andrij Polikowskij