„Ukraina jest gotowa pójść na ustępstwa, ale nie za cenę interesów narodowych” – powiedziała wiceprzewodnicząca Rady Najwyższej Ukrainy, Iryna Heraszczenko podczas spotkania z ministrami spraw zagranicznych Niemiec i Francji, które odbyło się 14 września w Kijowie.
„Nie zgodzimy się na handlowanie suwerennością (…) jak można mówić o wyborach na okupowanych terytoriach? Muszą stamtąd zniknąć najemnicy, ma zostać wycofane rosyjskie uzbrojenie” – powiedziała Heraszczenko po spotkaniu z Frankiem-Walterem Steinmeierem oraz Jean-Markiem Ero. Według wiceprzewodniczącej Rady Najwyższej, do wykonania postanowień tzw. bloków humanitarnych i bezpieczeństwa, nie może być mowy o jakimkolwiek rozpatrzeniu części dotyczącej zmian politycznych.
Iryna Heraszczenko podkreśliła również, że ewentualne wybory mogą odbyć się jedynie w zgodzie z ukraińskim prawem i z udziałem ukraińskich partii politycznych oraz mediów.
„Dla mnie Donbas to nieodłączna część Ukrainy, ale nie tylko dlatego, że nadal mieszkają tam miliony obywateli Ukraainy. „Status quo o którym mówicie to faktycznie protektorat rosyjskich wojskowych, służb specjalnych, a my chcemy, by nasi obywatele żyli w normalnych warunkach” – stwierdził z kolei szef ukraińskiego MSZ Pawło Klimkin.
Zdaniem francuskiego ministra spraw zagranicznych, Kijów powinien zacząć wdrażać zmiany polityczne natychmiast po ustanowieniu reżimu całkowitego wstrzymania ognia. Miał on wejść w życie w nocy z 14 na 15 września. Tymczasem co godziny 6.00 rano miały miejsce co najmniej trzy wypadki jego naruszenia ze strony prorosyjskich separatystów.
Rozmowy na temat rozwiązania konfliktu na Donbasie odbyły się w dniach 13-14 września w Kijowie. Wzięli w nich udział szefowie MSZ Ukrainy, Niemiec i Francji, a także Polski, Wielkiej Brytanii i Danii.
Na podstawie: pravda.com.ua