Tłumaczenie tekstu „Польща: 30 років підтримки української культури„, który ukazał się na stronie Culture.pl
Autor: Andrij Liubka
Opublikowano: 4 kwietnia 2022
Mógłbym napisać osobną grubą książkę tylko z powiadomień tych Polaków, którzy pierwszego dnia wojny pisali do mnie, aby zaproponować swój dom jako miejsce zamieszkania, zapytać o potrzeby, wyrazić swoją solidarność. Z wiadomości od tych, którzy prosili o numer karty, aby chociaż wesprzeć
finansowo. Którzy proponowali aby napisać dla nich tekst za honorarium, które pozwoli przetrwać wojnę, którzy opowiadali o swojej pomocy jako wolontariusze w Polsce, przysyłali fotografie z proukraińskich demonstracji czy swoich domów, w których przyjęli naszych uchodźców.
To bliscy przyjaciele i znajomi, koledzy i menedżerowie kultury z jakimi miałem okazję pracować, realizować wspólne projekty, rozmawiać przy kieliszku na różnych festiwalach. Osobiście miło mi, że to także ludzie, których nigdy nie spotkałem osobiście, a którzy czytali moje książki w polskich tłumaczeniach, odwiedzili moje występy. Albo ci, którzy czytali rozmowy ze mną w polskiej prasie. Słowem, takich osób jest bardzo dużo – i z ich wiadomości można stworzyć wielką księgę polskiego wsparcia.
Mieszkałem w Polsce w sumie trzy lata, dość dobrze znam ten kraj i polski naród, zatem to wsparcie, emocjonalne i błyskawiczne, nie zdziwiło mnie. Byłem pewien co do tego, że Polska i Polacy będą wspierać Ukrainę, niezależnie od ich wewnętrznych politycznych podziałów. To Polska przyjęła najwięcej uchodźców z Ukrainy, Polska otworzyła swoje granice i szlaki transportowe dla dostarczania pomocy dla Ukrainy. Ale wielu Ukraińców błędnie sądzi, że tą wielką pomoc Ukraina otrzymała dopiero po 24 lutego. Chciałbym nieco skorygować to wrażenie, robiąc akcent na sferę kultury.
Doktryna Giedrojcia
Polska nie wspiera Ukrainy od 24 lutego 2022, nie od 2014 roku ani nie od 1991. Faktycznie Polska, jako kraj, zaczęła wspierać ukraiński ruch demokratyczny od razu po upadku komunizmu w Europie Środkowej w 1989 roku. Ale i tej daty nie można uważać za ostateczną, bo wsparcie Ukrainy i ukraińskie prawda do niezależności zaczęło się wcześniej, w środowisku wpływowych polskich emigrantów, którzy po II wojnie światowej pozostali w Europie Zachodniej. Kluczową postacią wśród nich był śp Jerzy Giedrojć, wieloletni redaktor naczelny paryskiego dziennika „Kultura”. To w środowisku „Kultury” pod przewodnictwem Giedrojcia wyrosła koncepcja pojednania z Ukraińcami i wsparcia idei ukraińskiej niezależności. Przypominam: po II wojnie światowej stosunki pomiędzy Polakami i Ukraińcami były fatalne, nasze narody uważały się nawzajem za wiecznych wrogów. To Giedrojć przekonał Polaków, że należy zamknąć trudny rozdział historii, pogodzić się z tym, że Lwów będzie ukraiński, a Wilno – litewskie, bo jest to w interesach niezależności Polski. Tej niezależnej Polski w jaką mało kto wierzył. I tych niezależnych Ukrainy i Litwy, w które wierzyło jeszcze mniej ludzi. A Giedrojć nie tylko wierzył, on to robił.
Zapamiętajcie to nazwisko, bo mówiąc metaforycznie, właśnie Giedrojć dziś otworzył drzwi polskich domów dla milionów ukraińskich uchodźców, to Giedrojć otworzył nam polską granicę dla dostarczania broni i pomocy humanitarnej, to Giedrojć uczynił Polskę naszym najważniejszym sojusznikiem. Jestem dumny, że w Kijowie od niedawna jest ulica Giedrojcia, jestem też pewien, że po wojnie powinien się pojawić także jego pomnik w ukraińskiej stolicy.
Jerzy Giedrojć dbał nie tylko o polską ale i o ukraińską kulturę. To za pieniądze jego dziennika Jurij Ławrinenko stworzył legendarną antologię „Rozstrzelane odrodzenie”, a dziesiątki ukraińskich intelektualistów miało możliwość publikowania i skromnej, ale ważnej pomocy finansowej w trudnych czasach. A w 1969 roku, w czasach, gdy aresztowano ukraińskich dysydentów, w Bibliotece „Kultury” pojawiła się druga „ukraińska” antologia, tym razem po polsku: „Ukraina 1956-68”. Był to zbiór dokumentów pod redakcja Iwana Koszeliwca, z jakich polskojęzyczny czytelnik mógł dowiedzieć się o represjach wobec ukraińskich dysydentów i procesach rusyfikacji w Ukraińskiej SRR.
Systemowe, wieloletnie wsparcie
Od czasu odbudowy polskiej niezależności „doktryna Giedrojcia” stała się faktycznie podstawą polityki wschodniej Polski. Pomimo pewnych rozbieżności w poglądach i napięć pomiędzy krajami, od 1989 roku Polska systemowo – tu bardziej pasowałoby słowo „strategicznie” – wspierała Ukrainę na różnych poziomach.
Jeśli mówimy o sferze kultury, to rezultaty są znaczące. Dzięki i na skutek takiej pracy, stałemu wsparciu i pragmatycznemu finansowaniu w ciągu 30 lat swojej niezależności Polsce zasobami soft power udało się zdobyć absolutną przychylność ukraińskich elit intelektualnych i kulturalnych. Na przykład, choć nie można tego potwierdzić żadną statystyką, znaczna część (połowa? większość?) ukraińskiej elity intelektualnej i kulturalnej mówi dziś po polsku. Dla ukraińskich intelektualistów język polski stał się „oknem do Europy”, na równi z językiem angielskim, a sama Polska – płaszczyzną pozwalającą na ekspansję w europejskich kołach intelektualnych.
Odbywa się to przede wszystkim dzięki różnym stypendiom i programom stażowym, ciężko byłoby nawet je wymienić, bo ma je niemal każde większe miasto czy uniwersytet w Polsce. Wśród największych warto wskazać stypendium ministra kultury Polski „Gaude Polonia”, które jest realizowane pod kierownictwem Narodowego Centrum Kultury dla młodych twórców kultury i tłumaczy polskiej literatury z krajów Europy Środkowo-Wschodniej, głównie Białorusi i Ukrainy. Zadanie programu – zbudowanie płaszczyzny wzajemnego porozumienia i dobrych kontaktów na bazie współpracy kulturalnej pomiędzy Polską i jej bliskimi sąsiadami. „Gaude Polonia” ma także zbliżyć współczesną polską kulturę i doskonalić warsztat twórczy stypendystów pod opieką uznanych polskich artystów w największych polskich centrach kulturalnych. W ciągu 21 lat istnienia półroczne stypendium otrzymało ponad 500 ukraińskich artystów (literatura, tłumaczenia, muzyka, sztuka wizualna, fotografia, kino, taniec, itp.). Przez to stypendium „przeszli” najlepsi przedstawiciele średniego i młodego pokolenia ukraińskich artystów. Jest także stypendium Kirklanda, Study Tours to Poland, Szkoły: Letnia i Zimowa, dziesiątki programów stypendialnych na uniwersytetach, w tym największe, pod patronatem premiera RP – w ramach Studium Europy Wschodniej UW.
W ciągu trzech dziesięcioleci w podobne programy zainwestowano miliony złotych, a to oznacza, że pieniądze te zostały przeznaczone na rozwój całego pokolenia współczesnej elity intelektualnej niezależnej Ukrainy. Polska robiła to, czego nie mogła, albo nie umiała zrobić sama Ukraina. W mrocznych czasach „kuczmizmu” czy reżimu Janukowycza, Polska wspierała aktualne – nieradzieckie – środowisko twórcze Ukrainy bardziej, niż Ministerstwo Kultury Ukrainy.
Dla ilustracji mojej tezy wystarczy spojrzeć na biografie współczesnych ukraińskich twórców, naukowców, intelektualistów – praktycznie każdy z nich w ten czy inny sposób jest związany z Polską. Nigdzie na świecie nie przetłumaczono tylu książek z języka ukraińskiego co w Polsce; Ukraińcy cztery razy zdobywali jedną z najważniejszych polskich nagród literackich – Angelus. Większość ukraińskich muzyków koncertowała w Polsce, a zespół „Hajdamaki” zdobył nawet dwie „złote płyty” za sprzedaż swoich płyt w Polsce. Praktycznie wszyscy ukraińscy artyści mieli swoje wystawy w Polsce, realizowali tam swoje projekty. Setki ukraińskich studentów, aspirantów i naukowców było na stażach w Polsce, publikowało w polskich czasopismach, brało udział w konferencjach. Ten spis można by długo kontynuować.
Nie warto mieć iluzji: to nie była tylko dobroczynność, ale celowa inwestycja. Odpowiednia do wskazanej na początku tekstu „doktryny Giedrojcia”, silna i niezależna Polska nie jest możliwa bez silnej i niezależnej Ukrainy. I dlatego w ciągu 30 lat Polska wspierała Ukrainę nie tylko politycznie, ale inwestowała także znaczne pieniądze w rozwój ukraińskiej elity intelektualnej. Bo tylko europejska, oderwana od rosyjskiego dyskursu imperialnego elita intelektualna mogą wymyślić i stworzyć projekt nowej Ukrainy, oczyszczonej od rosyjskiej kolonizacja i sowieckiej propagandy oraz zaprezentować ją w Europie i na całym świecie.
Jak widać dzisiaj, ta inwestycja dobrze się opłaciła.
Autor: Andrij Liubka. Ukraiński poeta, prozaik i tłumacz. Laureat nagród literacki „Debiut” (2007), „Kijowskie Ławry” (2011), Fundacji im. Kowalewych (2017) i nagrody za współczesną eseistykę im. Jurija Szewelowa (2017). Tłumaczy poezję i prozę z j. polskiego, angielskiego, serbskiego i chorwackiego.