24 sierpnia 2021 roku mija trzydzieści lat od dnia, gdy Ukraina ogłosiła swoją niezależność. Siłą rzeczy ten dzień zmusza do próby dokonania pewnego podsumowania, zarówno znaczenia tego faktu i jego konsekwencji dla Polski jak i relacji polsko-ukraińskich w tym okresie czasu.
Strategiczna decyzja
Jeśli chcieć napisać o skutkach tej decyzji Ukraińców dla Polaków to można wskazać wyłącznie pozytywne konsekwencje. Niezależność Ukrainy stała się jednym z elementów (czy jednym z zasadniczych – to już materiał na inną dyskusję), które złożyły się na późniejszy o kilka miesięcy rozpad „Imperium Zła” – Związku Radzieckiego, który był przez ponad pół wieku (m.in. dla Polaków) i ponad osiemdziesiąt lat dla wielu innych narodów czynnikiem zniewolenia: destrukcyjnym i uniemożliwiającym normalny rozwój, o innych dramatycznych konsekwencjach w tym miejscu nie wspominając.
Z punktu widzenia Polski jak i wszystkich innych państw regionu Europy Środkowo-Wschodniej, niezależna, wolna od rosyjskiej władzy absolutnej Ukraina to czynnik gwarantujący, że Rosja nie zyska z powrotem swojego mocarstwowego statusu, potencjalnie śmiertelnie groźnego dla państw ościennych i całego kontynentu europejskiego. To oczywiście nie zwalnia ani Polaków, ani Litwinów, Łotyszy, Rumunów czy innych od dokładania maksimum starań do działań na rzecz budowania własnego bezpieczeństwa i własnych zdolności obronnych. Rozpad ZSRR nie równa się przecież odejściu do lamusa Historii mocarstwowych i ekspansywnych dążeń Federacji Rosyjskiej: widać to zresztą najlepiej po rosyjskich działaniach ostatniego dwudziestolecia czy choćby sytuacji Białorusi i jej statusie w ramach rosyjskiej polityki.
Dla samej Ukrainy opisywana sytuacja oznacza niestety bycie państwem frontowym – i to od 2014 roku – dosłownie. Utrata Krymu i wojna tocząca się na Donbasie są ceną, jaką Ukraina płaci za swoją niezależność. Cena ta jest wysoką, ale jak dobitnie pokazują doświadczenia historyczne – choćby ostatnich stu lat – zarówno w przypadku Polski jak i – nawet tym bardziej – Ukrainy (starczy tu wspomnieć choćby lata 1932-33 i Wielki Głód) – cena, jaką trzeba zapłacić za brak możliwości decydowania o sobie jest zdecydowanie wyższa: liczona w milionach ofiar i dewastacji kiedyś kwitnącego kraju.
Relacje polsko-ukraińskie
W Polsce lubimy przypominać, że Polska była pierwszym krajem, który uznał niezależność Ukrainy w 1991 roku. Fakt ten jest oczywiście istotnym, pokazuje zresztą wagę, jaką przywiązywano nad Wisłą – i nadal przywiązuje się – do relacji z Kijowem. Trzeba jednak przyznać, że jeśli chcieć stworzyć bilans, choćby pobieżny, tych trzech dziesięcioleci relacji polsko-ukraińskich, to należałoby w wielu miejscach stwierdzić, że niektóre szanse można było wykorzystać lepiej, a relacje w wielu obszarach mogłyby być po prostu lepsze.
„Relacje polsko-ukraińskie są dobrosąsiedzkie. Co więcej, Polska jest „adwokatem” Ukrainy na forum UE i NATO, tak samo jak Litwa. Ukraina docenia to strategiczne partnerstwo i jest gotowa je pogłębiać, ze względu na zrozumienie wyzwań w sferze bezpieczeństwa i potrzebę wzmocnienia potencjału obronnego wschodniej flanki NATO” – mówi Walerij Krawczenko, analityk Narodowego Instytutu Badań Strategicznych przy prezydencie Ukrainy i dyrektor Centrum Bezpieczeństwa Międzynarodowego, komentując aktualny stan relacji obu krajów.
O ile z ust polityków z obu stron granicy można usłyszeć o strategicznym znaczeniu tych relacji, to niekoniecznie to przekonanie przekłada się na konkretne działania w konkretnych sferach wzajemnych kontaktów. To, co jest podstawą relacji między narodami – rozumianymi nie jako przedstawiciele w formule prezydentów czy premierów, ale w formule relacji między „zwykłymi” ludźmi – możliwość podróżowania i nawiązywania kontaktów i relacji międzyludzkich – w przypadku Polski i Ukrainy nadal pozostawia wiele do życzenia. Nadal na liczącej ponad 500 kilometrów granicy jest zaledwie kilkanaście przejść granicznych, z tego nadal tylko jedno piesze! Nic w tej sprawie nie zmieniło się od co najmniej kilkunastu lat, tj. od czasu, kiedy niżej podpisany zaczął regularnie podróżować z Polski na Ukrainę i z powrotem. Pandemia Covid-19 tylko pogorszyła i tak niełatwą sytuację.
„Dziś można próbować określić relacje polsko-ukraińskie jako bardziej partnerskie niż mentorskie, bo Ukraina i Polska stykają się z większą liczbą podobnych wyzwań niż wcześniej, taki jak niestabilność w sferze wewnętrznej czy kolejne fale pandemii koronawirusa. Dlatego analizując aktualne stanowiska obu krajów trzeba brać pod uwagę nowe zagrożenia o innym charakterze niż wcześniej” – mówi w komentarzu dla polukr.net Mariczka Protsyuk, ekspert ośrodka analityczne Quadrivium.
Wiele do życzenia pozostawiają kwestie związane z przeszłością relacji polsko-ukraińskich: zwłaszcza te, dotyczące okresu II wojny światowej i tuż po jej zakończeniu. Niestety, mimo wielomilionowych budżetów instytucji powołanych do badań historycznych, w niektórych obszarach robi się niewiele (lub nic) aby w sposób zadowalający i nie budzący wątpliwości zbadać i podsumować fakty dotyczące popełnionych zbrodni. Zamiast tego otrzymujemy wątpliwej jakości fabularną papkę kinowo-telewizyjną oraz internetowy hejt, często (choć nie zawsze – bo czasem można wskazać zupełnie realnie istniejące osoby, jakie za nim stoją) będący narzędziem działania „trzeciej strony”, zainteresowanej realizacją polityki „dziel i rządź”. Na sytuację w tym obszarze wpływa też stosunkowo niski poziom wiedzy: zarówno Polaków o Ukrainie i Ukraińcach jak i Ukraińców o Polsce i Polakach. Sytuację do pewnego stopnia „ratuje” obecność znacznej grupy imigrantów z Ukrainy w Polsce: kontakty z tym procesem związane, to mówiąc wprost ważne narzędzie przełamywania stereotypów.
Zamiast zakończenia
Czego w takim dniu należałoby życzyć Ukrainie i jej mieszkańcom? Oczywiście wszystkiego, co najlepsze. Aktualnie, z pewnością tego, co dla każdego kraju jest jedną z najważniejszych wartości: pokoju, bo właśnie pokój daje możliwości rozwoju i rozkwitu w każdym obszarze: państwa, społeczeństwa, gospodarki i kultury i każdym innym. A także odwagi: gdyż cytując Tukidydesa, „podstawą szczęścia jest wolność, a podstawą wolności odwaga”.
Dariusz Materniak