24 listopada w Lublinie odbyła się akcja protestu zwolenników integracji Ukrainy z Unią Europejską. Była to już druga taka akcja zorganizowana przez młodzież studencką jedynie przy pomocy Facebooka. Jeżeli w piątek 22 listopada na plac Litewski przyszło zaledwie 50 osób, to 24 listopada ich było już niemal 200. Pośród uczestników byli nie tylko ukraińscy studenci z lubelskich uczelni, ale również Ukraińcy mieszkający na stale w Lublinie już od wielu lat i przedstawiciele lubelskich NGO-sów.
Nie trzeba było wszystkim przypominać po co tu przyszli. Każdy wiedział o co tu chodzi i nikt nie pytał kolegów w szeregu, co teraz będzie, co robimy, dokąd idziemy? Każdy przyszedł tu, aby protestować przeciwko decyzji rządu Ukrainy o zawieszeniu procesu przystąpienia do Unii Europejskiej, każdy był tu, żeby zabrać głos nie przeciwko czemuś, a tylko za podpisaniem umowy stowarzyszeniowej w Wilnie, każdy przyszedł, żeby wyrazić swoje poparcie swoim rodakom na Ukrainie, którzy w tej chwili uczestniczyli w demonstracjach w Kijowie i w całym kraju.
Dlaczego Unia Europejska? Dlatego, że Ukraińcy, właśnie ci, którzy mieszkają i studiują w Polsce, mają możliwość podróżować krajami Europy, dobrze wiedzą jakim powinno być państwo europejskie i jego obywatel. Nikt z tej młodzieży nie chce wracać do zacofanego państwa na krańcu Europy Wschodniej, każdy marzy o przyszłości dla dzieci, przestrzeganiu praw człowieka i obywatela, odpowiedzialnym rządzie wraz z prezydentem, spokojnej starości dla dziadków i rodziców.
Zdaniem dzisiejszych protestujących, problem nie polega na zawieszeniu procesu unijnego, problem polega na ujawnieniu kolejnego kłamstwa rządu ukraińskiego, na kolejnym cofaniu się nie wiadomo dokąd, obawie o wejście Ukrainy do Unii Celnej i sojuszu z Rosją (nie padły takie słowa w tekście decyzji rządu od 21 listopada, ale Ukraińcy odbierają to właśnie w ten sposób). Oburza nas Ukraińców ten fakt, że nikt ani z rządu, ani z Parlamentu, ani z Administracji Prezydenta nie zapytał nas czy chcemy albo nie podpisania umowy w Wilnie, chcemy albo nie dołączenia do rodziny europejskiej, nie było żadnego referendum albo badania opinii społecznej na poziomie całego kraju. Nikt nas i o nic nie pytał. Po raz kolejny nie pytał. Mamy już tego tak naprawdę dość.
Iryna Galaktioniova